„W życiu istnieją bowiem rzeczy,
o które warto walczyć do samego końca”
- Paulo Coelho
Kroniki Proroka Codziennego nr.029:
Tak w końcu nadszedł ten dzień na
zakończenie historii.
Jestem z siebie naprawdę dumna, że
naprowadziłam do opowiadanie do końca.
Epilog jest dla mnie takim zakończeniem
i dopowiedzeniem tego, co nie udało mi się pokazać we wcześniejszych
rozdziałach.
Zapraszam serdecznie do czytania:
P.s. Bardzo mi przykro że tak długo
czekaliście. Mam nadzieję, że wybaczycie mi tę zwłokę.
~^~^~
(dwa lata później)
-Jak długo można rodzić dziecko?
Zazgrzytał zębami Draco, nie ukrywając swojego
zdenerwowania. Kilka godzin temu, w czasie zakupów Hermiona dostała mocnych skurczy.
Od razu trafiła pod opiekę doktora Michella Detmayera, którego poleciła im
Narcyza. Był dobrym lekarzem i całą ciążę jego żona była pod dobrą opieką. Przez cały czas drżał o nią, jakby była
kruchą istotą. Wiedział, że ją to denerwowało, ale nie umiał inaczej. W końcu
wciąż pamiętał, jak nie tak dawno temu straciła dziecko. Próbował o tym
zapomnieć, ale nie potrafił. Za to podziwiał jak jego kobieta, tak pewnie
podchodzi do wszystkiego spokojnie.
- Wszystko
będzie dobrze, kochanie – przekonywała go czule i z troską. – Zobaczysz, urodzi
nam się zdrowy syn i wychowamy go na wspaniałego chłopaka.
- Jesteś
pewna, że to będzie syn? A jeśli córka? – droczył się z nią wtedy, choć na
chwilę próbując zapomnieć o swoich troskach. Wspólnie nie chcieli znać płci
dziecka, chociaż Draco musiał przyznać, że zżerała go ciekawość. Obiecał jednak
żonie, że dotrzyma słowa. A teraz czekał niecierpliwie przed pokojem szpitalnym,
aż usłyszy pierwszy krzyk swojego dziecka. Nie był wstanie być przy niej, gdyż jego
stan był kiepski, że lekarz żartował, iż będzie miał dwóch pacjentów zamiast
jednego.
- Spokojnie
stary – próbował go pocieszyć Potter, który pół roku temu został ojcem drugiego
dziecka. Tym razem Ginny urodziła piękną i zdrową córeczkę. Dali jej na imię
Lilly, ku pamięci matki Harry’ego.W ogóle byli bardzo szczęśliwym małżeństwem.
Sam Dean wyjechał za granicę i nie utrzymywał z nimi kontaktu. – Sam zobaczysz,
wszystko będzie dobrze.
- Właśnie się
dowiedziałam! – Na korytarzu znalazła
się Narcyza Malfoy. W ręku trzymała opasłą torbę i wyglądała na zdenerwowaną. –
Jak się czuje Hermiona? Czy wszystko w porządku?
- Kiedy
widziałem ją ostatni raz, chyba tak – odparł, kiedy w pewnym momencie usłyszał
krzyk dziecka. Zdenerwowany ruszył w stronę drzwi prawie zderzając się z
lekarzem. Doktor Detmayer był wysokim i
barczystym mężczyzną po czterdziestce. W rękach trzymał małe i płaczące
zawiniątko. Draco z wrażenia zachłysnął się powietrzem.
- Masz syna,
Draconie – powiedział miękko, podając mu dziecko. Draco nie mógł w to uwierzyć. poczuł jak w jego
oczach pojawiły się łzy. Przy Hermionie nauczył się wrażliwości i nie musiał
udawać twardziela. Wcale mu to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie. Miał
wrażenie, że stał się bardziej ludzki.
- Czy mogą ją zobaczyć?
– zapytał, ignorując krąg zebranych wokół niego ludzi, którzy z zachwytem
spoglądali na dziecko. Teraz chciał się tylko dowiedzieć jak się czuje jego
ukochana. Musiał mieć pewność, że nic jej nie jest.
- Oczywiście,
tylko nie na długo. Twoja żona spisała się na medal i należy jej się odrobina
odpoczynku. – Draco poważnie skinął głową. Ostrożnie trzymając sennego syna na
rękach skierował się w stronę salo , gdzie leżała jego żona. Był naprawdę
szczęśliwy i niezwykle dumny. Gdy wszedł do pokoju zobaczył, jak leżała
zmęczona na poduszkach.
- Dziękuje za
cudownego syna, kochanie – wyszeptał troskliwie kładąc niemowlę na jej rękach.
Hermiona uśmiechnęła się lekko, z zachwytem patrząc na maleńki cud. Nie mogła w
to uwierzyć. To wszystko było tak nieprawdopodobne.
- To ja
powinnam ci podziękować, że mi go dałeś – wyszeptała, nie kryjąc swojej dumy.
Była naprawdę szczęśliwa. Nigdy jeszcze jej serce nie przepełniało tak wielkie
szczęście, jak właśnie w tym momencie. To była z pewnością najpiękniejsza
chwila w jej życiu. Jedna z młodych pielęgniarek podeszła i zabrała jej synka.
- Tylko go
zmierzymy, zważymy i od razu przyniesiemy – zapewniła, widząc strach w oczach
młodej matki. Hermiona niepewnie skinęła głową, a Draco parsknął śmiechem.
- Już wiem,
kto będzie tu nadopiekuńczym rodzicem – zaśmiał się Draco i zaraz spoważniał
widząc minę Hermiony. – Nigdy nie sądziłem, że będzie nam pisane aż takie
szczęście – wyszeptał, patrząc na nią z miłością. Ona również nie miała pojęcia.
Wiedziała już, że przed nimi tylko szczęśliwe chwile, chociaż nie było lekko.
Historia Johna Smitha miała swój dramatyczny koniec dla wszystkich. Okazało
się, że mężczyzna miał rację. Draco dokopał się do dokumentów, w którym była
mowa o starszym bracie Lucjusza, a jego matka potwierdziła tę historię. Trochę
to nim wstrząsnęło i długo nie mógł dotrzeć do siebie. Była jednak przy nim
przez cały czas, a gdy okazało się, że zaszła w ciążę, nie odstępował jej na
krok. Ta nadopiekuńczość trochę ją denerwowała, ale i tak była mu wdzięczna.
Dzięki niemu jakoś przetrwała tę ciążę. I nie było też dnia, żeby jej nie
zaskoczył. Czyż mogłaby bardziej kochać tego faceta? - Mam coś dla ciebie.
- Draconie,
proszę żadnych prezentów – powiedziała stanowczo, gdyż już i tak ciągle coś od
niego dostawała. I ciągle też ją czymś zaskakiwał. Tym razem wyciągnął małe
pudełeczko i pokazał go jej.
- Tego nie
kupiłem – przyznał jej szczerze. – To pamiątka rodzinna. Daje się ją matce po
urodzeniu pierwszego dziecka – wyznał i podał jej małe pudełko. Otworzyła je
zaintrygowana i zobaczyła najpiękniejszą rzecz jaką kiedykolwiek widziała w
życiu. Był to mały, złoty medalik, który się otwierał w środku. Na wierzchu
wygrawerowano napis: Malfoy Family. Nie umiała ukryć łez wzruszenia, jakie cisnęły
się jej do oczu łzy.
- Nie
spodziewałam się takiego prezentu – wyszeptała poruszona. Już wiedziała, że
każe wykonać miniaturowe portrety swoje i Dracona, oraz małego synka. – Jak
nazwiemy nasze dziecko? Do tej pory nie rozmawialiśmy o imieniu. Obiecaliśmy
sobie, że poczekamy. Nie uważasz, że nadszedł już czas?
- Myślałem,
żeby nazwać go Ethan – odparł niepewnie patrząc jej w oczy. – Chciałbym oddać w
ten sposób hołd człowiekowi, który zginął, nim zaczął żyć naprawdę.
- Podoba mi
się to imię – wyznała mu szczerze. Na twarzy młodego Malfoya pojawił się ciepły
uśmiech, gdy przyciągnął do siebie ukochaną kobietę, złożył na jej ustach
pocałunek. Wiedzieli, że będą razem już na zawsze, a ich życie dopiero zaczęło
pisać swoją własną historię.
~^~^~
Ron
Weasley uśmiechnął się zadowolony, gdy tylko dotarła do niego wiadomość o
dziecku.
Różnie im się ułożyło z Hermioną, ale był naprawdę
szczęśliwy. Jego przyjaciółka również ułożyła sobie życie. Nigdy, by nie
przypuszczał, że Draco Malfoy może się tak bardzo zmienić. Życie bywało
doprawdy nieprzewidywalne. On sam jakoś uporał się ze śmiercią Dafne, ale nigdy
o niej nie zapomniał. Wciąż odwiedzał jej grób i często opowiadał o tym, co się
dzieje w jego życiu. Dzięki temu czuł się znacznie lepiej i jakby ona go
słuchała. Nie mógł przecież wiedzieć, że jego ukochana stoi tuż obok niego za
każdym razem, gdy się pojawia i w skupieniu słucha jego słów.
- Na dzisiaj
chyba koniec – zawołała do niego zmęczonym głosem Astoria Greengrass. Odwrócił
się i spojrzał na nią z lekkim uśmiechem kiwając głową. Kto by się spodziewał,
że ta dumna niegdyś arystokratka również tak bardzo się zmieni. Z początku jej
nie ufał i uważał, że jest odpowiedzialna za śmierć siostry. Ona sama myślała
często bardzo podobnie. Gdy raz był świadkiem jej załamania psychicznego,
musiał zmienić swoje zdanie o niej. Nawet zimni dranie mają serca, tylko nie
zawsze je okazują. Ona była tego żywym przykładem. Kiedy w końcu odeszła od
swojej rodziny, dał jej dach nad głową i pracę. Z czasem bardzo się do niej
przywiązał i odkrywał jak bardzo to zaskakująca kobieta.
- Właśnie
dostałem wiadomość. Hermiona urodziła dzisiaj zdrowego syna – powiedział i
podszedł do barku skąd wyciągnął butelkę whiskey i dwie szklanki. W końcu
musieli uczcić narodziny młodego czarodzieja.
- W końcu. Nie
raz widziałam jak Draco swoją nadopiekuńczością doprowadzał ją do szału –
zachichotała rozbawiona Astoria biorąc od niego szklankę. – Nie żałujesz
niczego, Ron? W końcu tak niewiele brakowało, a ty byłbyś na jego miejscu. – Pytanie Astorii nieco go zaskoczyło, ale
sam musiał przyznać, że nieraz o tym myślał. Gdyby wszystkiego nie spieprzył,
nie wiadomo, czy wciąż byliby szczęśliwą parą. Przy Dafne poczuł czym jest
miłość, a przy Astorii odkrył jak
wielkie ma znaczenie. Ta ostatnia myśl tak go zaskoczyła, ale i uspokoiła.
Naprawdę był zakochany.
- Kocham cię,
Astorio – powiedział tak pewnie i zdecydowanym głosem, że kobieta spojrzała na
niego z niedowierzaniem. Z pierwszej chwili myślała, że sobie z niej żartuje.
- Nie możesz
mnie kochać – pokręciła głową, a z jej oczu popłynęły łzy. Ona sama darzyła go
uczuciem, ale nigdy by się do tego nie przyznała. Bała się, że po tym co
zrobiła, wciąż ją nienawidzi. W końcu to ona doprowadziła do śmierci swojej
siostry. – Jak można kochać kogoś takiego jak ja?
- Każde z nas
pobłądziło i ma swój grzech na sumieniu – odparł łagodnie podchodząc do niej. –
Nie zapominaj, że ja sam nie byłem lepszy. Kiedyś bardzo skrzywdziłem kogoś,
kto był moim przyjacielem, ale to już przeszłość. Ty również powinnaś o tym
zapomnieć. Nie powinnaś żyć przeszłością. Dafne na pewno, by tego nie chciała.
Jestem pewien, że patrzy na nas z góry i pragnie naszego szczęścia. A ja chce
ci je dać.
- Jesteś tego
całkowicie pewien? – spytała z niedowierzaniem.
- Jak nigdy
jeszcze niczego – zapewnił. Gdy ją pocałował oddała mu delikatny pocałunek,
który szybko zamienił się w zmysłową burzę uczuć. Ktoś mądry powiedział, że
koniec jest zaledwie początkiem. Ron przyznał, że nie mógłby się mylić. Jego
życie właśnie się rozpoczęło.
The End,
~^~^~
Na zakończenie:
I nadszedł koniec tej historii.
Może nie do końca wyszło tak jak się
spodziewałam, ale mimo wszystko mam nadzieję, że się wam spodoba.
Długo myślałam nad kolejną opowieścią i
w końcu przyszła mi do głowy.
Na koniec chciałabym podziękować mojej
becie, która wykonała naprawdę kawał dobrej roboty.
Mam nadzieję, że przy moich przyszłych
pomysłach również będzie nam się tak dobrze współpracowało.
Oraz z całego serca dziękuje moim
czytelnikom, którzy wytrwali aż do końca.
Naprawdę jesteście cudowni i mam
nadzieję, że pozostaniecie ze mną i nowym opowiadaniem.
Zapraszam serdecznie!
P.S. ponieważ sporo się zmieniło również
i mój nick uległ zmianie. Od tej pory będę publikować posty jako Nadia
Rosmanova!
Czasami są takie momenty w życiu, kiedy czujesz, że to co zrobiłeś kiedyś jest dobre. Teraz wiem, że jedną z takich rzeczy, było komentowanie i czytanie tej historii. Nie umiem pisać długich komentarzy,w których zazwyczaj powtarzają się te same wątki.Dziękuję,że mogłam przeczytać to opowiadanie i powiem Ci szczerze, że to był zaszczyt być Twoją czytelniczką.
OdpowiedzUsuńNic dodać nic ująć.
Zakończyłaś tą historię, jak zazwyczaj kończą się romantyczne filmy.
Zakończyłaś ją .........potęgą miłości.
Layls
Dziękuje za tak miłe słowa.
UsuńCieszę się że udało mi się doprowadzić do końca tę historię.
Mam nadzieję że kolejna również się wam spodoba.
Pozdrawiam serdecznie.
Wspaniały epilog.
OdpowiedzUsuńŚwietne zakończenie.
Bardzo się cieszę, że Draco i Miona nadal są szczęśliwym małżeństwem.
Cudownie, że mają synka. Od razu polubiłam tego malca.
Fajnie, że Ginny i Harry również są szczęśliwi.
Podoba mi się, że Narcyza zaczęła żyć tak jak chce.
Zaskoczyłaś mnie, że Ron zakochał sie z wzajemnością w Astorii.
Nie ma to jak potęga miłości ;P
Wspaniałe opowiadanie.
Pozdrawiam
Hermione Granger
Dziękuje bardzo za miłe słowa.
UsuńOczywiście że się doczekasz kolejnej historii.
planuje ją na poczatku maja.
Na razie jestem w trakcie tworzenia rozdziałów.
pozdrawiam serdecznie.
Wspaniały epilog :)
OdpowiedzUsuńBędzie mi brakowało tego opowiadania!
Masz talent! Mam nadzieję że szybko dodasz nowe opowiadanie :)
I co mam napisać?
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dokończyłaś tą historię.
Cieszę się z happy endu.
Cieszę się, że Hermiona i Draco zasłużyli na szczęście. W pewnym momencie myślałam, że do tego nie dojdzie.
Przeżyłam szok. Zmiana Astorii?! Tego się w ogóle nie spodziewałam, jednak nie przeszkadza mi to. Rozumiem, że takie przeżycia jak jej, powodują zmiany zachowań. W końcu ona też zasługuje na szczęście, a jeśli Ron ma jej to dać.. No cóż.. Wiadomo, że on też nie będzie płakać całe życie po Dafne. Pewnie ona się cieszy, że miłość jej życia i jej siostra odnaleźli w sobie wsparcie.
Zabrakło mi wątku Severusa i Narcyzy. Miałam nadzieję, że coś o nich wspomnisz.
Jesteś zdolną dziewczyną, która potrafi malować emocje słowami. Dziękuję ci za przygodę jaką mogłam przeżyć z tym opowiadaniem. Za każdy uśmiech, który wywołały słowa przelane w rozdziałach, za łzę, która nie raz kręciła się w oku.
Życzę ci powodzenia.:) Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś znajdę jakieś twoje opowiadanie.:)
Dziękuję.:)
Pozdrawiam,
la_tua_cantante_
Dziękuje naprawdę.
UsuńJesteś pierwszą osobą która to napisała, gdyż są tacy co uważają że brak mi talentu.
Trochę namotałam w związku z Sevem i Narcyzą ale można sobie dopowiedzieć że żyli długo i szczęśliwie.
Co do Astorii to jakoś tak przyszło mi do głowy że to że jest zła nie znaczy iż nie może byc szczęśliwa.
W końcu każdy zasługuje na szczęście.
Mam nadzieję że zostaniesz ze mną przy moich kolejnych dziełach.
Pozdrawiam serdecznie.
Talent to masz bezsprzecznie. Nawet chciałam zaproponować, żebyś napisała jakąś książkę - nie wiedziałam, że masz już tak bogaty dorobek na swoim koncie....:)))
UsuńPozdrawiam i życzę ciekawych pomysłów
Oczywiście, że zostanę.:)
UsuńTalent masz.:) I nigdy w to nie wątp!:)
Czyli innymi słowy "be brave"?..;-)
OdpowiedzUsuńTaaak... w świecie baśni wszystko jest możliwe... :-)
Lubię szczęśliwe zakończenia, więc epilog przypadł mi do gustu. Lubiłam to opowiadanie i będzie mi go brakować. Liczę, na nowe wciągające opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńŁadny, ciepły epilog, gdzie wszystko ostatecznie kończy się dobrze, a nasi bohaterowie dostają szansę na szczęśliwe życie :) Co prawda jest to nieco baśniowa perspektywa, niemniej fajnie się czyta o pozytywach :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Hermiona urodziła zdrowe dziecko i teraz już nic nie stoi jej na przeszkodzie, by stworzyć z Draconem prawdziwą rodzinę. To piękne, że po tylu trudach, dostali swój happy end :D
Co Rona mam mieszanie uczucia. Fajnie, że znalazł swoją drugą połówkę w Astorii, fajnie, że kobieta się zmieniła, ale mimo wszystko z etycznego punktu widzenia to jakoś tak dziwnie wygląda. Nie dziwię się, że Ron miał opory przed związaniem się z siostrą zmarłej ukochanej. Niemniej, skoro się kochają, to… czemu nie? :P
No i teraz parę słów końcowych. Gratuluję wytrwałości! Masz pełno ciekawych pomysłów, a w Twoich opowiadaniach nie można się nudzić ^^ Ta historia była zaś naprawdę fajna, cieszę się, że mogłam ją czytać. Życzę Ci weny i… do zobaczenia na jakimś innym blogu :*
Dziękuje za miłe słowa na koniec.
UsuńNaprawdę każdy taki komentarz jest dla mnie bardzo ważny gdyż daje dużo motywacji dla mnie i wiem że to co robię ma wartość.
Co do samego Rona przyznam że jako autorka sama miałam mieszane uczucia.
Postawiłam jednka na żywioł bo czemu nie?
I chyba nie wyszło aż tak bardzo źle.
Na pewno kolejna historia pojawi się już wkrótce.
Nie pozbędziecie się mnie tak szybko!
Pozdrawiam serdecznie1
Gratuluję Ci zakończenia historii i trochę Cię podziwiam za wytrwałość. Mnie nigdy się to nie udało.
OdpowiedzUsuńEpilog naprawdę ładny. Potrafię sobie wyobrazić zniecierpliwienie Dracona pod drzwiami. W gruncie rzeczy, lubię happy endy, a ten wyszedł Ci naprawdę zgrabnie.
Pozdrawiam.
Dziękuje kochana!
UsuńTo chyba moja pierwsza zakończona historia i mam nadzieję że nie ostatnia.
wierzę, że rónwież jakąś zakończysz.
Wiesz Beo że uwielbiam twoją twórczość.
pozdrawiam serdecznie.
Epilog szczęśliwy, a mi i tak pod koniec chciało się płakać. Nie ukrywam, że przywiązałam się do tej historii i ciężko będzie się z nią rozstać. No ale wszystko, co dobre kiedyś się kończy. Teraz jednak chciałam Ci pogratulować i jednocześnie podziękować za stworzenie tak pięknego opowiadania, które nie raz wzbudzało we mnie skrajane emocje. Nie mam wątpliwości, że to Dramione zapadnie mi w pamięci. Cieszę się, że to nie koniec twojej kariery na bloggerze, bo w przeciwnym razie na pewno bardzo by mi brakowało twojej twórczości :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i mam nadzieję do zobaczenie wkrótce :)
http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/
Ja również bardzo serdecznie dziękuje za wytrwale czytanie.
UsuńMało jest czytelników którzy zostają z nami od początku do końca tak wytrwale.
Postaram się stworzyc następne równie dobre jak to.
pozdrawiam serdecznie.
Brawo! Udało sie! Odwalilas kawał dobrej roboty. Sam pomysł histori był inny i wspaniały. Nie żałuję ani sekundy, jaką poświęciłam temu blogowi. Szkoda że to już kobiecie ale mama nadzieję ze niebawem wrócisz z kolejną historia równie wspaniała von ta
OdpowiedzUsuńA tak po za. Czytałam twojego boga os deski do deski. W głębi serca tkwi nadzieja że ty też tak kiedyś zrobisz...
Ja również dziękuje i postaram się zajrzeć równeiż i do ciebie;)
UsuńI na pewno wrócę.
planuje już wkrótce pojawic się z nową historią.
pozdrawiam serdecznie.
Świetnie piszesz! Po prostu cudo! Nie wiem, jak ty to robisz! Wiem, że Ci nie dorównuję nawet do pięt, ale może wbijesz do mnie? http://granger-emo.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńGratuluję wytrwałości i dokończenia działa. Sama piszę, więc wiem, że nie jest to takie łatwe. Już dawno czytałam tego bloga, ale jakoś nigdy nie mogłam się zebrać, aby napisać kilka słów. Epilog zakończył się Happy Endem. Hermiona i Dracon stworzyli wspólnie wspaniałą rodzinę, w której pojawiło się upragnione dziecko. Co do związku Rona z Astorią, to byłam tym zdziwiona, kiedy to przeczytałam. No cóż, nie spodziewałam się, że takiego obrotu sprawy, jednakże uważam, że to oryginalne posunięcie, bo nigdzie chyba jeszcze nie było, aby ta para była ze sobą. Mam nadzieję, że powiadomisz mnie o pojawieniu się nowej historii :) Pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuń[ http://historia-harryego-i-ginevry.blogspot.com/ ]
[ http://liscie-na-wietrze.blogspot.com/ ]
Dziękuje kochana za bardzo miłe słowa.
UsuńCieszę się rownież że bardzo ci się podoba.
No tak jakoś pomyślałam że stworzę coś nowego i może mi się udać!
Tymczasem zapraszam na nowe opowiadanie.
pozdrawiam serdecznie.
Te opóźnienie powinni mnie wybaczać, a nie Tobie. Nawaliłam. Przepraszam.
OdpowiedzUsuńWszystko dlaczego ostatnio taka cisza u mnie, dzisiaj opublikuje na swoim blogu - taka krótka notka, co się ze mną dzieje.
Epilog też skomentuje, od razu podsumowując całe opowiadanie, nie tylko ze strony czytelnika, ale i bety.
DW.
Miłość zawsze zwycięża i to jest najważniejsze przesłanie tego opowiadania.
OdpowiedzUsuńDziękuje Ci za nie z całego serca. Każde opowiadanie czy książka jaką przeczytałam zmieniło coś we mnie i Twoje z pewnością również miało na mnie wpływ.
Uwielbiam tego Draco, tę Hermione. Wszystkie postaci, które stowrzyłaś. Jednak największy pokłon kładę z wątek z Potterem i jego problemami z Voldemortem.
Dziękuję.
Lady Spark.
[wczorajszy-sen]
Jak slelodkoooooo
OdpowiedzUsuń:D
Nie spodziewałam sie ze Ron i Astoria....
Ładnie ładnie ;)
Weny.
Pozdrawiam,Lili.
panstwoweasley.blogspot.com
Kurcze niesamowicie mnie zaskoczyłas tym połączeniem Rona i Astorii.
OdpowiedzUsuńChyba kazdy jest w takim samym szoku jak ja ;p
Cieszę się ,że Draco i Hermionie się układa i bardzo spodobało mi się to jak nazwali synka ;)
Będę czekała na kolejne Twoje opowiadanie ;)
pozdrawiam ;*
Szkoda że zakończyłaś tą historię, ale Twoje inne blogi też są wspaniałe. Serdecznie zapraszam również na mój log :)
OdpowiedzUsuńW 2 dni przeczytałam całość (znalazłam Cię przez jeden z potterowskich funpage'ów na FB) i muszę przyznać, że historia świetna, wyobraźnię masz niesamowitą, jednak ilość błędów (czasem merytorycznych nawet) pomimo betowania jest znaczna :c Od razu biorę się za Twoją pozostałą twórczość i zostawiam komentarz z propozycją ewentualnej pomocy :) Gdybyś potrzebowała kogoś do zredagowania czegokolwiek, ja, ja, wybierz mnie :D (Z góry przepraszam Twoją Betę za wcinanie się, ale serio, momentami natężenie błędów bywało bardzo widoczne, mimo wszystko :x) A Dramione to najlepszy potterowski paring (No poza Drarry, ale gejparingi nie wszystkim pasują :D) Ogromny buziak z podziękowaniem za możliwość uciekania od świątecznych porządków w świat Twojej wyobraźni! :*
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o błędy to w większości moja wina.
UsuńMoże tak być że nie wszystko biorę jak ona mi mówi i stad mogą sie one pojawiać.
Dona naprawdę bardzo się stara tylko nie zawsze to do mnie trafia.
To życzę poprawy, trzymam kciuki i czekam, może kiedyś jednak będę potrzebna, wtedy wystarczy napisać na Google+ czy coś ;)
UsuńGratuluję, cudowny epilog :)
OdpowiedzUsuńMyślę że jeszcze nie raz przeczytam je ponownie :)
Świetny epilog :) Nie mogę się doczekać nowej historii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny.
Coffie
Epilog który zasługuje na Oscara:) Nie było przesadnie słodko, ani mrocznie i baaardzo mi sie spodobało. Szkoda że zakończyłaś już historię, była ona naprawdę świetna i ciekawa. Bardzo podobało mi sie że Hermiona jest żoną Dracona z przymusu. To.... Ekscytujące. Maluszek też uroczy. I fajnie że opisałaś też życie Rona. Nie lubię go, ale dzięki Tobie zdobył u mnie kilka punktów:) Mam nadzieję że nie przestaniesz pisać i dasz nam linki do swoich nowych opowiadań:)
OdpowiedzUsuńPewnie nie przeczytasz mojego komentarza, ale jeśli to zrobisz to proszę odpowiedz mi na jedno pytanie : O co na Merlina chodziło w prologu ? Bo jego treść ma się nijak do przectawionej tu historii. Zazwyczaj prologi są delikatnymi spoilerami u ciebie tak było, tylko dlaczego jego treść się nie zgadza ? No cóż ;) Przed chwilą skończyłam czytać i jestem naprawdę pod wrażeniem <3 Udało Ci się mnie rozbawić i wzruszyć, czasami i wkurzyć ;D Epilog ideaalny *o* Podoba mi się motyw Astrorii z Ronem to naprawdę świetnie, że ułożyli sobie razem życie ;> A tak na przyszłość mam pewne spostrzeżenie - To Dafne jest starsza nie Astoria- może mały fakt, ale strasznie irytujący ;3 Odwaliłaś kawał dobrej roboty ^^ Podpiszę się , bo może jeszcze kiedyś trafię na jakąś twoją historię :) ~~ Little Liar
OdpowiedzUsuńDziekuję że napisałaś ten post. Jesteś super. To co opisujesz jest cudowne.
OdpowiedzUsuńJeśli masz chwilkę to zapraszam ->http://flarri.blogspot.com/
Muszę przyznac, ze przeczytalam twoja historie w dwa dni i jest to jedno z lepszych dramione jakie kiedykolwiek czytałam, bardzo dojrzałe, sprawia, ze człowiek chce wciąż więcej i więcej i przykro mi, ze to juz koniec tej historii. Wprowadzilas wiele wątków, które ozywialy te historie. Jednakże, przez to, ze przeczytalam je w dwa dni zauwazylam kilka sprzeczności. Przede wszystkim masz problem z imionami pobocznych bohaterów, matka Astori i Dafne w twoim opowiadaniu miała chyba z trzy imiona o ile dobrze pamiętam, dziwi mnie tez wątek z Zabinim, który najpierw pomógł Draco i sprowadził do niego Hermionę a potem nagle był zły, tak jakby wcześniej go nie bylo. Kolejny wątek to gdy wybierali się w podróż do Hogwartu to do Rona przyszła Dafne, która podobno uciekła bo kazali jej wyjść za starszego faceta a później nagle zmieniłas całkiem ten wątek tak jakby tej sytuacji wgl nie było. I moje najważniejsze pytanie. Gdzie w tym całym opowiadaniu jest miejsce dla twojego prologu?
OdpowiedzUsuńMoże jestem wredna, przepraszam ale to takie główne rzeczy, które rzuciły mi się w oczy pomimo faktu, ze zakochalam się w twojej historii ❤ pozdrawiam cieplutko i pisz jak najwięcej :*
Dziewczyno, blagam, nie pisz wiecej. Z trudem przebrnęłam przez ten belkot. Masa błędów stylistycznych, ortograficznych, logicznych... Poczatek historii zapowiadal zupełnie coś innego niż przedstawilas (i nikt mi nie wmowi, ze to zwrot akcji albo zamierzony zabieg. Po prostu zapomniałaś o tym co napisałaś w prologu) Wszystko poplatane i pomieszane. Ogółem beznadzieja. Wybacz proszę te slowa, długo bilam się z myślami czy coś tu powiedzieć. Oatatecznie mając na uwadze dobro społeczeństwa proszę: nie pisz już więcej. Zapewne usuniesz komentarz, bo jak widzę masz tu całą rzeszę "fanów" i zapewne nie chcesz, zeby moja opinia popsuła Ci Twój wizerunek, ale przynajmniej Ty to przeczytasz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Chyba.