niedziela, 10 lipca 2016

Prolog „Od czegoś trzeba zacząć”.



"Życie można porównać z szachami – 
liczy się eliminacja przeciwnika."
- cytaty info.

Kroniki Proroka Codziennego nr.030:
Hej kochani!
Postanowiłam wrócić na mój stary adres z nowym opowiadaniem. W zasadzie tamto miało być ostatnie, ale pomysł sam się w sobie zrodził i jakoś już tak zostało. Mam nadzieję, że będzie lepszy, gdyż ostatnio nie miałam zbyt dużo czytelników. Nie zraziłam się jednak i kontynuowałam ale w pewnym momencie straciłam serce do tamtej historii. Mam nadzieję, że ta podbije wasze serca. Jest ona tworzona na podstawie jednego z moich ulubionych romansów współczesnych wspaniałej autorki Penny Jordan. Myślę, że akcja jak najbardziej pasuje do Dramione, ale sami ocenicie. Pozdrawiam i zapraszam na prolog „Kaprysu losu”.

*~*~*
(Malfoy Manor, 10 lat po wielkiej bitwie o Hogwart)

                Draco Malfoy z początku nie mógł uwierzyć w to co widzi.
                Kiedy zobaczył wezwanie do rodzinnego domu myślał, że to jakiś żart. Jego młodszy brat, ulubieniec rodziny, Wiliam Malfoy nie żyje. Został zabity w czasie obławy przez jednego z Aurorów. Mógł podejrzewać, że się tak właśnie skończy. Zawsze był czarną owcą w rodzinie. Ulubieńcem Czarnego Pana. Dokładnie wykonywał każdy jego rozkaz. Draco miał dość. Jako pierwszy z rodziny wyłamał się, widząc do czego zmierza ta cała sytuacja. Zdecydował się pracować dla Dumbledore'a. Z początku mu nie ufano i przez to został zdrajcą rodziny. Nawet jeśli później drogo zapłacił za swoje zachowanie nie żałował. Ta decyzja uratowała go od tego, co później stało się z jego rodziną. Will trafił pod sąd, ale ojciec dzięki pieniądzom sprawił, że nigdy nie został skazany, zaś on sam stracił swoją pozycję społeczną. Mieli jedynie pieniądze, które pomogły im przetrwać. Matka wzięła rozwód z ojcem i wyprowadziła się. Mieszkała razem z nim na nowo układając sobie życie. A teraz był wzywany do domu. Nie był wcale zadowolony z tego powodu. Zawsze sądził, że to Liam zostanie dziedzicem wszystkiego. Teraz przeklęta spuścizna spadnie na jego barki. Zaklął zły pod nosem nie mając wyjścia. W domu zjawił się godzinę później. Nie krył zaskoczenia widząc starego Medyka rodziny, Edwarda Mavericka. Opiekował się nimi chyba od zawsze. Dzisiaj wyglądał sam na schorowanego, ale wciąż leczył pacjentów. Szczególnie tak ważnych.

                 - Ojciec jest w bardzo poważnym stanie – oznajmił cicho. Draco był  w szoku. Stary Lucjusz Malfoy wydawał się być niezniszczalny. Draco podejrzewał, że śmierć młodszego syna mocno nim wstrząsnęła. Nawet mocniej, niż się tego spodziewano. Pokiwał głową i skierował swoje kroki do pokoju seniora. Widział go pierwszy raz od trzech lat, gdy ostatecznie wyprowadził się z domu. Teraz był dorosłym dwudziestosiedmioletnim mężczyzną, który odpowiadał za siebie. Mimo tego czuł strach, którego nie umiał opanować.

                 - Wreszcie jesteś – usłyszał cichy głos seniora rodu. Draco niechętnie podszedł do łóżka, gdzie leżał ojciec. Wyglądał blado i strasznie. Życie jakie prowadził odbiło na nim swoje piętno. Naprawdę mu współczuł. Mimo wszelkiego zła jakie popełnił. Nie należał do zawistnych ludzi i dzięki temu zdobywał ich zaufanie . – Musimy porozmawiać o twoim bracie. Liczę, że zajmiesz się wszystkim?

                Draco skinął głową. Oczywiście, że się zajmie. Nie miał innego wyjścia.

                 - Chcę również byś kogoś odnalazł. Twój brat spłodził potomka. Chłopca, który ma w tym momencie około dwóch lat. Znajdź go i sprowadź do domu. W razie kłopotów przekup matkę. Myślę, że pieniądze nie będą stanowić żadnego problemu. Znajdź mojego wnuka i przywieź go do domu.

                 Ta wiadomość nim wstrząsnęła. Draco podejrzewał, że jakaś desperatka musiała się skusić na jego pieniądze. Innego wyjścia nie widział. Jednak obiecał i zamierzał dotrzymać słowa. Czuł się dziwnie myśląc o dziecku brata. Sprawiało mu to ból, gdyż wspominał własnego synka, którego stracił. Dzisiaj Ben miałby siedem lat. Zginął trzy lata temu zamordowany przez Śmieciożerców, podobnie jak jego żona. Długo nie mógł sobie tego wybaczyć. Teraz  miał misje do wypełnienia i musiał wykonać zadanie nawet jeśli nie chciał go wykonywać. Miał tylko nadzieję, że nie popełniał błędu. Czas pokaże jak wszystko mu się poukłada. Gorzej już być nie mogło. Przynajmniej tak sądził.

*~*~*
Na zakończenie:
Muszę przyznać, że jestem szczerze zadowolona, i to bardzo.
Prologg wyszedł dokładnie jak oczekiwałam i nawet lepiej. Jestem ciekawa jak wszystko rozwinie się bardziej. Mam jeszcze parę niespodzianek w zanadrzu i myślę, że zaskoczę was całkiem pozytywnie.
Zapraszam na I rozdział już wkrótce i pozdrawiam mocno.

31 komentarzy:

  1. Zobaczmy jak się dalej rozwinie. Jak na razie jest dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś czytałam "Pokochać łotra" i bardzo podobało mi się to opowiadanie, dlatego gdy zobaczyłam na jednym z blogów, które obserwuję, że pod tym adresem ukazuje się nowe opowiadanie Twojego autorstwa, od razu weszłam na bloga i przeczytałam prolog.
    Ciekawa jestem jakie niespodzianki masz dla nas w tej historii i już się nie mogę ich doczekać. Mam już pewien typ kto może być matką wnuka Lucjusza Malfoya, ale nie będę zdradzać swoich przemyśleń i poczekam na rozdział i rozwój akcji.
    Pozdrawiam, Cathleen.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za wizytę.
      Miło jest widzieć znajome twarze na blogu!
      Tak myślę, że masz rację, ale nie zdradzamy.
      Niech domyślą się pozostali.
      Postanowiłam nie zakładać nowego bloga i kontynuować na tym dramionową przygode.
      I myślę że pomysł dość dobry i wcale tego nie żałuje.
      pozdrawiam i zapraszam wkrótce

      Usuń
  3. Podoba mi się, bardzo mi się podoba! Prolog wspaniale wprowadza w historię. Jestem pod wrażeniem! Dodaje do "czytanych" - zapowiada się niezwykle ciekawie i twój styl pisania bardzo mi odpowiada.
    Masz pełne prawo być z siebie zadowolona!
    Pozdrawiam ciepło i życzę dużo weny!
    VerdeLemon
    (dramione-zaufaj-mi.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje bardzo za miłe słowa.
      postaram się nie zawieść.
      Mam nadzieję że się wam spodoba ciąg dalszy.
      Takie słowa motywują do działania.

      Usuń
  4. Mi też się podoba:) będę czytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Faktycznie, ta historia będzie zupełnie inna - bo już od samego początku nie ma najważniejszych, kluczowych osób, takich jak żona Draco (domyślam się, że chodzi o Hermionę) i ich dziecka... Nie wyobrażam sobie, jak ją sobie wyobrażasz i jaką ją stworzysz. Czekam. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie to zauważyłam jeden problem,
      Nie przeczytałaś "O historii" stąd widzę Twoje niedomówienie. Wcale nie wspominałam że Hermiona jest żoną Dracona ani o ich dziecku. Właściwie to wszystko przekręciłaś.
      Ale nic złego w tym nie ma. Kiedy się wdrążysz jestem pewna, że odnajdziesz sens tej historii.
      pozdrawiam serdecznie i zapraszam

      Usuń
  6. Raczej nie gustuję w tego typu fanfikach, ale zobaczyłam gdzieś reklamę i zajrzałam.
    „Jego młodszy brat, ulubieniec rodziny, Wiliam Malfoy nie żyje. Został zabity w czasie obławy przez jednego z Aurorów. Mógł podejrzewać, że się tak właśnie skończy. Zawsze był czarną owcą w rodzinie.” Czegoś tutaj nie rozumiem. Wiliam (lepiej wygląda William, ale jak to woli) był w końcu ulubieńcem rodziny czy jej czarną owcą? Bo to kompletnie do siebie nie pasuje, chyba że tą czarną owcą jest Draco. Wtedy przydałoby się zaznaczyć, że chodzi o niego, a nie brata, bo czytając można dostać lekkie zdziwko.
    Btw. Draco ma brata?!
    Proszę, tylko nie milusi Draco nawrócony na stronę dobra. Meh, spodziewałam się czegoś bardziej realistycznego, no trudno. Ogólnie prolog nie jest zły, zachęca do dalszego czytania, ale nie wzbudził we mnie większych emocji.
    Wyłapałam też kilka błędów interpunkcyjnych i stylistycznych. Wybacz, ale nie chce mi się ich poprawiać xD Gdybyś miała ochotę, zawsze możesz sprawić sobie betę.
    Jak nie zapomnę, to jeszcze tu zajrzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz chodzi o to właściwie bardziej że był czarną owcą według Draco, ale reszta rodziny uważa że był genialny mimo wszystko.
      Właściwie Draco nie będzie do końca milusi.
      Może sprawiać takie wrażenie, ale zapewniam iż swój charakter zachowa.
      Mam nadzieje, że się spodoba ciąg dalszy.
      Właściwie to mam betę, ale będę musiała zwrócić jej większą uwagę.
      dziękuje za odwiedziny i pozdrawiam.

      Usuń
  7. Witaj.
    Otrzymałam od Ciebie komentarz na swoim blogu odnośnie powiadamiania o nowych rozdziałach, tak więc wpadam i informuję, że pojawił się ten pierwszy ;) http://secrets-cost.blogspot.com/2016/07/01-wyrok.html
    A co do Twojego bloga - wejdę i przeczytam zaraz po pracy, więc możesz śmiało czekać niecierpliwie :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dobra. W końcu udało mi się wszystko nadrobić i z góry muszę przyznać, że jestem zachwycona! Poprzednie opowiadanie niesamowicie przypadło mi do gustu. Nie będę się czepiać błędów, bo każdemu zdarzają się literówki, ale taka moja mała rada: postaraj się uważniej pisać:)
      Co do prologu... Na pewno zaskakujący zważając na fakt, że Draco ma brata, a dodatkowo zaczyna się interesująco. Będę wpadać częściej, jeśli zechcesz mnie informować ;)
      Pozdrawiam i dobrej nocy!

      Usuń
  8. Ojeju, jeju!
    Nie, chwilka, najpierw chyba wypada, żebym się przywitała, a więc - dzień dobry! :D
    Przepraszam, że tak dziwnie zaczęłam, ale po przeczytani prologu w mojej głowie jest jedno wielkie 'wow'!
    Malfoy ma, a raczej miał, brata? Malfoy miał żonę i synka, którzy nie żyją? O mamusiu, jak to się wszystko stało?
    Już nie mogę się doczekać pierwszego rozdziału.
    Lucjusza nigdy nie lubiłam, więc teraz ani przez chwilę nie było mi go żal, widzę, że Draco również nie pała do niego zbyt ciepłymi uczuciami. Widzę, że Narcyza nie wytrzymała i w zasadzie chyba słusznie zrobiła, że uwolniła się z tego związku.
    Ciekawe, czy Draco odnajdzie tego synka swojego brata i jak to zrobi.
    Nie pozostaje mi nic innego, jak po prostu czekać na kontynuację ! <3
    Życzę mnóstwa weny, kochana i pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cześć!
    Wielkie WOW! Lucjusz ma wnuka? To Ci dopiero ;D
    Prolog czytało mi się szybko i przyjemnie. :) Aż nie mogę doczekać się pierwszego rozdziału! :)
    Pierwszy raz czytam coś typu Draco & Hermina* ale w sumie zaryzykuje, bo widzę, że warto!

    Życzę dużo weny i czasu!
    Pozdrawiam! ;3

    wiecznie-skryty.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny prolog! Jestem ciekawa nowej historii, tym bardziej, że "Pokochać Łotra" kocham całym serduszkiem ❤ Wierzę, że sporo będzie się działo, bo już jest wiele tajemnic :) Czekam na pierwszy rozdział z niecierpliwością!
    Życzę weny i czasu!
    Pozdrawiam serdecznie,
    Feltson

    I, zgodnie z prośbą, informuję o nowym rozdziale na
    accio-love-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Odpowiedzi
    1. Przepraszam za kropkę, ale przed momentem napisałem spory komentarz, który z niewiadomych mi przyczyn się nie dodał, a nie mogę cofnąć jego "zniknięcia" - dlatego sprawdzam, czy mogę dodawać komentarze.

      W każdym razie, krótko teraz, bo już mi się oczy zamykają.

      Prolog zapowiada naprawdę interesującą historię, aczkolwiek, spojrzałbym na tekst jeszcze raz, bo nie uchroniłaś go przed wieloma błędami stylistycznymi i interpunkcyjnymi - opisałem to szerzej w tamtym komentarzu, ale teraz nie ma na to czasu, dlatego tylko wspomnę o niektórych rzeczach, żeby nie wyjść na gołosłownego.

      1. "Jego młodszy brat, ulubieniec rodziny, Wiliam Malfoy nie żyje. Został zabity w czasie obławy przez jednego z Aurorów. Mógł podejrzewać, że się tak właśnie skończy. Zawsze był czarną owcą w rodzinie. Ulubieńcem Czarnego Pana. Dokładnie wykonywał każdy jego rozkaz. Draco miał dość."
      2. "Matka wzięła rozwód z ojcem i wyprowadziła się. Mieszkała razem z nim na nowo układając sobie życie."
      3. "Zawsze sądził, że to Liam zostanie dziedzicem wszystkiego. Teraz przeklęta spuścizna spadnie na jego barki. Zaklął zły pod nosem nie mając wyjścia. W domu zjawił się godzinę później. Nie krył zaskoczenia widząc starego Medyka rodziny, Edwarda Mavericka. Opiekował się nimi chyba od zawsze."
      4."Czuł się dziwnie myśląc o dziecku brata. Sprawiało mu to ból, gdyż wspominał własnego synka, którego stracił. Dzisiaj Ben miałby siedem lat. Zginął trzy lata temu zamordowany przez Śmieciożerców, podobnie jak jego żona."

      Te cztery "zdania", a jest ich więcej w tekście łączy ta sama cecha - nie wiadomo o kim mowa.
      Ad.1. W pierwszym przypadku wychodzi na to, że czarną owcą w rodzinie był Draco (i to on o sobie mówi), choć kontekst prologu woła, że to Wiliam.
      Połączenie "ulubieniec i czarna owca w rodzinie" nie jest najlepsze, bo tworzy się nam oksymoron.
      Ad.2. Matka się wyprowadziła, ale ciągle mieszkała z... Lucjuszem?
      Ad.3. Więc Draco opiekował się medykiem? Ciekawe :D
      Ad.4. Tu się perfidnie zaśmiałem. Ze zdania wynika, że Ben został zamordowany, tak samo jak jego żona. Czyli że... Siedmiolatek zdążył się w swoim krótkim żywocie chajtnąć, niestety nie nacieszył się tym zbyt długo XD

      Poczytaj o imiesłowach przymiotnikowych i przysłówkowych (też kiedyś miałem problem w tym zakresie). Chodzi przede wszystkim o wyrazy zakończone na -ąc, jak "widząc" oraz połączenia np. "śmiejąc się" - powinny one zostać wydzielone przecinkami ze zdań.
      Np. "Czuł się dziwnie myśląc o dziecku brata." - przecinek przed "myśląc".

      Jeśli chodzi o Wiliama. Powinno być William, bo Will i bo Liam. Oba skróty pochodzą od imion, w których występuje podwojone "l". Dalej idąc, Liam... Nie jest stricte pochodną Williama i często traktuje się to jako imię osobne. Warto to zaznaczyć, jeśli oba ze sobą łączysz, bo przez chwilę myślałem, że coś mi się pomieszało, a później, że to jednak tobie nie pykło :D

      Wracając do Pierwszego akapitu.
      "Draco Malfoy z początku nie mógł uwierzyć w to co widzi.
      Kiedy zobaczył wezwanie do rodzinnego domu myślał, że to jakiś żart."
      - niepotrzebnie rozdzielone na dwa akapity. Mowa o tym samym w obu zdaniach.
      Zamiast tego "drugiego powyżej", rozpocznij od nowego zdania coś na temat Willa. Rozumiem, że chcesz dać nam go poznawać stopniowo, ale to co napisałaś, można nieco ubarwić, ratując się przy okazji od nielogiczności wynikającej z pojawiania się sporej ilości osób, o których mowa w jednym czasie.

      Usuń
    2. Na dobrą sprawę akapity, które powinny się pojawić w pierwszej części, ja postawiłbym mniej więcej w taki sposób:

      > Draco Malfoy z początku nie mógł uwierzyć w to co widzi. Kiedy zobaczył wezwanie do rodzinnego domu myślał, że to jakiś żart. Jego młodszy brat, ulubieniec rodziny, Wiliam Malfoy nie żyje. Został zabity w czasie obławy przez jednego z Aurorów.
      > Mógł podejrzewać, że się tak właśnie skończy [ŻE JEGO BRAT]. Zawsze był czarną owcą w rodzinie. Ulubieńcem Czarnego Pana. Dokładnie wykonywał każdy jego rozkaz.
      > Draco miał dość [DOŚĆ CZEGO?]. Jako pierwszy z rodziny wyłamał się, widząc do czego zmierza ta cała sytuacja [JAKA DOKŁADNIE?]. Zdecydował się pracować dla Dumbledore'a. Z początku mu nie ufano i przez to został zdrajcą rodziny. Nawet jeśli później drogo zapłacił za swoje zachowanie nie żałował. Ta decyzja uratowała go od tego, co później stało się z jego rodziną. Will trafił pod sąd, ale ojciec dzięki pieniądzom sprawił, że nigdy nie został skazany, zaś on sam stracił swoją pozycję społeczną [KTO STRACIŁ? DRACO, LUCJUSZ CZY WILL?] Mieli jedynie pieniądze, które pomogły im przetrwać.
      > Matka wzięła rozwód z ojcem i wyprowadziła się. Mieszkała razem z nim [Z SYNEM?] na nowo układając sobie życie. A teraz był wzywany do domu [LEPIEJ COŚ W STYLU "DO DWORU"]. Nie był wcale zadowolony z tego powodu. Zawsze sądził, że to Liam [NO WŁAŚNIE, KTO TO JEST?] zostanie dziedzicem wszystkiego [CZYLI CZEGO]. Teraz przeklęta spuścizna [JAKA JEST TA SPUŚCIZNA?] spadnie na jego barki. Zaklął zły pod nosem nie mając wyjścia.
      > W domu zjawił się godzinę później. Nie krył zaskoczenia widząc starego Medyka rodziny, Edwarda Mavericka. Opiekował się nimi chyba od zawsze. Dzisiaj wyglądał sam na schorowanego, ale wciąż leczył pacjentów. Szczególnie tak ważnych.

      Oczywiście, to jest mocno prowizoryczny plan, bo wymaga korekt w tekście. W nawiasach zaznaczyłem czego brakuje.
      Tekst wydaje się być niepełny - nawet jeśli chciałaś wprowadzić trochę tajemnicy, to nie należy pomijać aż tylu istotnych rzeczy.

      Na koniec, pozwól, że wrócę do tego Willa. Nie pasuje mi to imię. Zawsze wielbiłem rodzinę Malfoyów za to z jaką skrupulatnością jej członkowie wybierają imiona dla swoich dzieci. Wszyscy mężczyźni z rodu nosili imiona oznaczające (lub nasuwające na myśl) zwycięstwo (bitewne), walkę, wielką moc. No, warto pamiętać, że "Malfoy" to w wolnym tłumaczeniu coś ciemnego, "niefart". Tymczasem pojawia się Will, który znaczy tyle, co "chcący pomagać, dawać schronienie".
      Jeśli to zabieg celowy, to rozumiem i nie psuję dalej inwencji twórczej, ale w innym wypadku, to się gryzie :D

      Idę spać. Przepraszam, jeśli gdzieniegdzie wypadłem zbyt ostro, ale usuniecie poprzedniego komentarza, trochę zachwiało moim wewnętrznym spokojem...

      Pozdrawiam serdecznie i liczę na to, ze poinformujesz mnie o następnym. BTW. Dziękuję za komentarz na "Kolorze wstydu" :)

      Usuń
    3. Dziękuje i nie wypadłeś zbyt ostro.
      Właśnie zatrudniłam betę, która będzie mi pomagać wyłapywać najróżniejsze błędy.
      Imię "Wiliam" jakoś wzięło się z przypadku ale może faktycznie masz rację.
      Powinnam popracować i pokazać imię bardziej pasujące do charakteru owego mężczyzny.
      Zwłaszcza, że on jest przeciwieństwem owego znaczenia.
      No cóż popracuje nad tym i bardzo dziękuje za uwagi.
      Przydadzą się w dalszym pisaniu.
      Pozdrawiam i na pewno powiadomię o kolejnym rozdziale.

      Usuń
    4. Przyznam szczerze, że sam myślałem przez jakiś czas o Williamie... Jak nazwałbym tę postać, gdyby to ode mnie zależało. Możliwe, że wybrałbym imię po jakimś członku rodu, jak Nicholas (zwycięstwo nad ludźmi) lub Abraxas . Ale z racji tego, że pojawił się też Draco, może warto byłoby wymyślić coś swojego, jak np. Basylius (znaczący tyle, co "królewski/cesarski". Mnie osobiście kojarzy się z bazyliszkiem, śmiercionośnym potworem, co w tym wypadku, jak sama zdradziłaś, pasowałoby idealnie ;)

      BTW. Moje słowa bierz z przymrużeniem oka, bo sam nie jestem bez grzeszków, jeśli mówić o racjach wynikających z poprawności gramatycznych. Beta ci zapewne wszystko ładnie rozpisze :)

      Usuń
  12. Podoba mi się, choć sporo rzeczy jest tutaj na kupie. Brak akapitów przez co trudno (przynajmniej mi) na samym początku zrozumieć o co chodzi, muszę dokończyć zdanie, żeby przetworzyć sobie w głowie co tak naprawdę miałaś na myśli.
    Tak.. Poza oczywiście tym jednym, małym błędem, naprawdę bardzo mi się podoba taka perspektywa losów Dracona i Granger.
    Czekam na pierwszy rozdział i trzymam kciuki, pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj! ^^ Boże zacznijmy może od tego, że imię Wiliam tak bardzo mi się podoba *.* xd. Bardzo podoba mi się ten prolog. Fajnie wprowadziłaś czytelnika do fabuły opowiadania. Och, Lucjusz się załamał, a to ci dopiero niespodzianka :) . Strasznie podoba mi się ten wątek synów :* Mam nieodparte wrażenie, że ten dwulatek jest synem Hermiony, ale czas pokaże. c; Jeju, Draco miał synka. Zmarł? Ale jak to? Dlaczego? Z kim miał tego synka? Tyle pytań nasuwa mi się na język ^^ . Najprawdopodobniej odpowiedź na wszystkie znajdę czytając opowiadanie. :)
    Pozdrawiam i lecę czytać dalej :3

    OdpowiedzUsuń
  14. Młodszy brat? No i jego syn? Ale się porobiło :D Pomysł na historię wydaje się być mega ciekawy.
    W jakich konkretnie czasach to się dzieje?

    OdpowiedzUsuń
  15. Przybyłam! :)
    Na razie wydaje się ciekawie. Kiedyś czytałam duużo Dramione i już mi się szczerze trochę ta para znudziła. Tu jednak sytuacja jest inna, więc myślę, że zostanę. :)
    Resztę opowiadania dokończę w wolnym czasie.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Muszę przyznać, że prolog na samym początku wzbudza emocje i naprawdę nie jest nudny. Wyróżnia się, to na pewno i pobudza moją ciekawość. Choć odniosłam wrażenie, czytając go, że ciągle powtarzałaś imię chłopaka. Draco to, Draco zrobił tamto, Draco podejrzewał... Przy tak krótkim prologu takie powtórzenia są naprawdę mocno widoczne dla oka XD
    Zobaczę, co niosą kolejne rozdziały, bo coś czuję, że ta historia będzie z bardzo oryginalną i dobrą fabułą :3 Nie tylko same czary mary w szkole magii i lovki kisski, jak to przeważnie było w fanfikach XD

    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  17. Powiem szczerze, że pierwsza rzecz jaka rzuciła mi się w oczy to świetny szablon! Może nie ma nic wspólnego z opowiadaniem, ale mimo wszystko od razu milej się czyta. :)

    Co do samego opowiadania, to jestem mile zaskoczona. Fajnie, że dopiero zaczynasz. Od razu widzę, że to nie będzie typowe dramione, tylko masz swój własny pomysł, wizję itp, itd. Super! Tego właśnie szukałam. Czegoś świeżego, a nie kolejnego ff, który niczym nie różni się od miliarda innych. Brawo dla Ciebie! Nie łatwo jest od pierwszej chwili przykuć uwagę czytelnika i przekonać go, że będzie tutaj coś wyjątkowego i warto zostać. Ty mnie przekonałaś tym krótkim prologiem!

    Cieszę się, że postacie nie są przerysowane, szablonowe. A co tam! Kanon, nie kanon, czasem można zgrzeszyć i trochę nabałaganić! Czego JKR nie widzi, to ją nie zaboli! W ogóle zmroziło mnie to, że Draco ma brata, ale to tylko kolejny plusik dla Ciebie. :) No nic dodać, nic ująć. Styl też masz fajny, lekki i taki bezpośredni, że od razu miło przebrnąć przez Twój tekst. No nic, biorę się za kolejny rozdział i trzymam kciuki za Ciebie, twoją wenę i za cały misterny plan fabuły jaki masz w głowie!

    Korzystając z okazji zaproszę Cię także na moje opowiadanie. Mam nadzieję, że zajrzysz i zostawisz słówko :) Wystarczy kliknąć - OCZY w OGNIU

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Witam ;)
    Zaskoczyłaś mnie. Nie spodziewałam się że Draco będzie musiał odnaleźć syna Granger. Jestem ciekawa jak sprawy się potoczą między tą dwójką.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  19. Witam witam :D prolog bardzo intrygujący i wciągający, strasznie zachęca do dalszego czytania. Nie czytałam jeszcze fanficka, gdzie Lucjusz byłby chory, a Draco miał syna. Zaskoczyłas mnie tym, mimo to, iż chłopczyk nie żyje. To urocze, że Draco za nim tęskni, choć jak powszechnie wiadomo, ma charakter taki, jaki ma. Lecę czytać dalej, ciekawa, czy Draco odnajdzie nową miłość oraz swego bratanka.
    Pozdrawiam :*
    /Elphame

    OdpowiedzUsuń
  20. Witam!
    Reklamowałaś się u mnie, więc wpadam.
    Na wstępie pragnę zaznaczyć, że zwykle nie czytam Dramione, bo zwyczajnie za nim nie przepadam. Do tej pory było tylko jedno, które podbiło moje serduszko, ale Twoje zapowiada się całkiem nieźle.
    Faktycznie imię brata Draco nie pasuje za bardzo, a tym bardziej zdrobnienie "Liam", ponieważ zwyczajnie można się pogubić. W każdym razie jest spoko, będę czasem wpadać i wkrótce doczytam następne rozdziały.

    OdpowiedzUsuń
  21. Czytałam tą książek od Penny Jordan :D Po opisie właśnie mi się tak to z tym skojarzyło. Weszłam na bloga patrze a tu właśnie tą książka się inspirujesz :D
    Będzie ciekawie

    OdpowiedzUsuń