czwartek, 4 kwietnia 2013

Rozdział 005 „Zgubne pożądanie”



„Zaw­sze trze­ba po­dej­mo­wać ry­zyko.
Tyl­ko wte­dy uda nam się pojąć,
 jak wiel­kim cu­dem jest życie,
gdy będziemy go­towi przyjąć
nies­podzian­ki, ja­kie niesie nam los.”
- Paulo Coelho

Kroniki Proroka Codziennego nr.06
Za zbetowanie rozdziału dziękuje z całego serca Meggy.

Cieszę się, że niespodzianka na dzień kobiet wam się podobała, a mi dała kopniaka na dalszy rozwój wydarzeń.
Długo zastanawiałam się nad tym jak doprowadzić wszystko do odpowiedniego finału. Kiedyś na forum „Miriel” czytałam opowiadanie „Ten pierwszy raz”. Później w podobną historię wkręciłam się u Never. Nie chciałabym jednak iść tym tropem i postanowiłam pokazać coś innego. Rozważając niektóre za i przeciw poszłam za ostatecznym ciosem.
W końcu nie tylko Hermiona musi być winna prawda?
A Malfoyowie to ród od pokoleń i też coś musi być.
No ale nie trując wam już więcej zapraszam tradycyjnie na kolejny rozdział!
p.s. Czy ta zima musi tak wiecznie trwać?

Uwaga. W rozdziale mogą pojawić się wątki erotyczne!!


~^~^~
Wciąż nie mogła uwierzyć, że wszystko tak łatwo się skończyło.
Szykując się na wieczorne spotkanie z Draconem nie była pewna, czy to nie jest sen. Ten koszmar, który przeszła przez ostatnie kilka dni,  dał jej wiele do myślenia i pokazał, że gdzieś po drodze złamała swoje priorytety. Nie miała pojęcia, czemu właściwie została Aurorem. Chciała pomagać ludziom, ale zawsze myślała, że dostanie się do szkoły medycznej. Tymczasem jej ścieżki potoczyły się całkiem inaczej. Podejrzewała również, że za długo była pod wpływem Rona i to wszystko na nią tak wpłynęło. Teraz znów była inną osobą. I ta nowa Hermiona po przejściach podobała się sobie. Dziwiła się jednak Malfoy’owi. Gdy obserwowała swoje nagie ciało w lustrze nie mogła uwierzyć, że mu się podobała. Co było w niej takiego, że obudziła w nim niezaspokojone pożądanie? Może to wcale nie było jej ciało, tylko sama przemoc  to w nim obudziła? Zadrżała i owinęła się ręcznikiem. Gdyby tylko mogła wycofałaby się i uciekła jak najdalej. Z Ronem robiła to wielokrotnie. Uciekała przy każdej nadarzającej się okazji. Tym razem nie mogła. Draco mógł w każdej chwili wycofać swój akt obrony i skazać ją na więzienie. Wiedziała, że to jemu  by uwierzyli, a nie jej. Dzisiaj nie było to ważne po jakiej stronie stali kiedyś Malfoy’owie. Przeszłość została pogrzebana i liczyło się to, co teraz. I teraz zostanie kochanką Malfoy’a. Była ciekawa, czy to będzie tylko jeden raz, czy tylko więcej? Z tego jak rozumiała ich układ, Draco liczył na więcej. Wyraźnie zaznaczył; aż on się nią nie znudzi. A kiedy to zrobi? Co zostanie wówczas z Hermiony Granger? Nie była pewna. Jedno tylko wiedziała. Nie mogła się zakochać w tym arystokratycznym draniu. I była pewna, że się nie zakocha.

 - Co by tu założyć? – mruknęła do siebie otwierając szafę. Tego wieczora musiała się postarać. Kolacja była już gotowa. Tym razem również sama ją przygotowała. Zrobiła apetyczną lasange. Z pełnym żołądkiem faceci zawsze mieli lepszy humor. Zdążyła zaobserwować to w czasie swego pobytu w Hogwarcie, po Harry’m i Ronie. Ostatecznie zdecydowała się na skromną czarną sukienkę, która(jak się okazała)  wcale nie była taka skromna. Z tyłu miała dość duże wycięcie, sięgające aż do bioder. W dodatku była tak ułożona, że podkreślała jej kształty bardzo wyraźnie. Do tego skropiła się ładnie pachnącymi kwiatami. Gdy zeszła na dół Draco już tam był. Nie kryła zaskoczenia widząc, że salon tonął w kolorze świec. On sam ubrany był w elegancki sweterek i jeansy. Widać było, że również się postarał.
 – Jesteś już – odezwała się miękko zbliżając się. Delikatnie objął ją w pasie i przyciągnął do siebie. Poczuła przyjemny zapach jego perfum.

 - Nie mogłem się doczekać – przyznał szczerze całując ją na powitanie. Pocałunek wywołał w nim nowy żar, który zdołał stłumić jadąc do niej. Szykując się w domu myślał czy aby po prostu nie odpuścić. Pieprzyć to wszystko i zapomnieć raz na zawsze o Granger. Niestety, nie potrafił. No i uznano  by go za mięczaka,  gdyby to zrobił. Gdy zobaczył ją elegancko ubraną w kusej sukience, oniemiał. Nie spodziewał się, że okaże się tak piękna. Lepsza niż w swoich wyobrażeniach. Wyczuwał jak zadrżała. Bała się go i musiał to zmienić. Nie chciał, aby kobieta idąc z nim do łóżka obawiała się czegoś.
 – Musisz coś wiedzieć Granger. Bez względu na to, co o mnie mówią nigdy nie skrzywdziłem żadnej kobiety. To nie jest w moim stylu. Chcę, abyś zapamiętała nasz pierwszy raz i zapragnęła więcej. Ja nie tylko oczekuje namiętności, ale również ją daje.

 - Dziękuje – powiedziała poruszona jego słowami. Nie spodziewała się iż tak łatwo wyczuł jej strach. Starała się za bardzo go nie okazywać, a tymczasem młody Malfoy pokazał jej coś innego. Naprawdę była mu za to wdzięczna. To nieco ukoiło jej nerwy, ale nie do końca. Wciąż obawiała się własnej reakcji na jego zalety.
 – To wiele dla mnie zależy. Zwłaszcza, że faktycznie słyszałam różne historie na twój temat.

 - Och, doprawdy? – zapytał rozbawiony gestem zapraszając ją do stolika. Przysiadła, a on nalał jej wino, które przyniósł. Dokładnie jak lubiła i była tym zaskoczona. Czyżby mieli podobny gust? A może z kimś się skonsultował? Ta druga kwestia raczej odpadała. – Jestem ciekawy,  jakie fantazje snują kobiety na mój temat. Czy jestem dobry w łóżku?

 - Mówią, że jesteś dość wymagający – starała się nie rumienić przy tych słowach, ale to było dość trudne. Tak swobodnie rozmawiali o seksie, jakby to był jakiś inny, całkiem zwyczajny temat. Nigdy by nie uwierzyła gdyby ktoś opowiedział jej, że znajdzie się w podobnej sytuacji. – I, że bierzesz kobiety przemocą. Nie przejmujesz się tym, co czują. Liczy się tylko zaspokojenie swoich własnych chuci. – Draco zirytował się słysząc te słowa. Wiedział jakie plotki o nim krążą i domyślił się kto za nie odpowiada. Elena Talbot. Była jego długoletnią kochanką zanim poznał poprzednie. Zmysłowa i niezwykle piękna. W dodatku wyrafinowana i chciała go wykorzystać w swej własnej grze z ojcem. Gdy odkrył jej perfidie i zdradził zemściła się na nim utrzymując, że ją zgwałcił. Musiał wykazać się niezwykłą mądrością, aby uwolnić się z tych zarzutów. Niestety dotarły one również do Hermiony. Teraz jeszcze lepiej rozumiał jej lęki.

 - Jak powiedziałem nie musisz się mnie bać, Granger – przybliżył się do niej i odgarnął niesforny kosmyk jej włosów. Delikatnie pocałował ją usta smakując słodki smak. – To, co dzisiaj nas połączy będzie tak niesamowite, że będziesz chciała jeszcze. Sama zobaczysz. – Ręką pogładził jej piersi. Hermiona wydała z siebie ciche westchnienie. Zastanawiała się, co robi z jej ciałem, że tak na niego reaguje. Pragnęła go. Nigdy nikogo tak nie pragnęła, nawet Rona. Draco wsunął dłoń w jej włosy. Było jej naprawdę przyjemnie. Jej ciało ogarnęło drżenie. Przyjemne podniecenie rozlało podbrzusze. Pozwoliła, aby ramiączka sukienki opadły na ziemię. Miała koronkowy stanik i Draco pozbył się go błyskawicznie. Wtedy była tylko w samej bieliźnie, a teraz prawie naga. Czuła jak dostała dreszczy, ale to było przyjemne uczucie. Draco wziął jedną pierś i zaczął ssać brodawkę. Wyjąkała cichutko jego imię. Oszołomiony od nadmiaru emocji ściągnął z siebie marynarkę. Pożądanie paliło go od środka, ale nie musiał się spieszyć. Dzisiaj Granger należała tylko do niego. Znów jęknęła, gdy zsuwając koszulkę niżej. Uśmiechnął się widząc zgrabne uda. Była naprawdę piękną kobietą i długo to ukrywała. W Hogwarcie nie wyróżniała się niczym zwykłym. Tu, przed nim, stała się najpiękniejszą kobietą jaką widział.

 - Nigdy nie czułam się tak dobrze – wyszeptała cicho oszołomiona od nadmiaru wrażeń i emocji. Naprawdę się jej to podobało.  Draco uśmiechnął się z zadowoleniem. Ta noc dopiero się zaczęła.

~^~^~
  -Czy Potter powiedział ci, co zamierza zrobić?
Zapytał Thomas, gdy po przebudzeniu spojrzał na spoczywającą w jego łóżku kobietę. Ginny przeciągnęła się leniwie i uśmiechnęła do niego. Już dawno nie mieli takich cudownych chwil za sobą. Thomas był niesamowitym facetem i sprawiał jej wiele radości. Nie sądziła, że po odejściu Harry’ego ułoży sobie życie z kimś jeszcze. Tymczasem wszystko wyszło całkiem inaczej. No i miała Jamesa. Jej kochany synek był sensem w jej życiu.

 - Nie wiem – powiedziała cicho niechętnie otwierając oczy. Najchętniej nadal pozostałaby we śnie. Wówczas wszystko wyglądało jakoś inaczej i pewniej. Tym razem śnił jej się Hogwart. Miała jedenaście lat i po raz pierwszy przekraczała jego próg. To było zanim Tom Riddle omanił jej umysł. Już wtedy kochała Harry’ego. Niestety była tak nieśmiała, że nigdy nie umiała wydobyć się na słowo w jego towarzystwie. Z czasem się to zmieniło i to właśnie dzięki Hermionie. To ona dała jej kilka dobrych rad, które wzięła sobie do serca. – Był zszokowany i chyba zły, że mu nie powiedziałam. Widziałam po nim jak bardzo to przeżył, ale na pewno nie odmówi. Harry pomoże Jamesowi.

 - A potem co? – Thomas był coraz bardziej poirytowany i bezradny. Żałował, że to nie on jest ojcem Jamesa. Wówczas wszystko byłoby inaczej. – Będziemy żyć długo i szczęśliwie w jakimś niezdrowym trójkącie?

 - Oczywiście, że nie – zirytowała się Ginny. Rozumiała podejście Thomasa i wiedziała, że było mu ciężko. Gdyby od niej zależało, Harry nie dowiedziałby się, że ma syna. Nie zasługiwał na te wiedzę, po tym jak ją zostawił. Niestety, w obecnym momencie on był jedyną osobą, która mogła mu pomóc. Ta myśl nie pocieszała jej wcale, a wręcz przeciwnie. Sprawiała, że wszystkim jest jeszcze trudniej. Żałowała, że nie może zmienić czasu. Wówczas podążyłaby inną drogą. Zmieniła wiele rzeczy. Nie wybrałaby ścieżki, którą podążyła. Niestety nie mogła cofnąć czasu i musiała brnąć do przodu z tym, co miała. To nie było jednak łatwe zadanie dla niej. – Nie będzie wówczas żadnego trójkąta. Harry stracił swoją szansę na bycie ojcem dawno temu. Teraz my tworzymy rodzinę – wzięła Thomasa za rękę i spojrzała mu głęboko w oczy. To był wartościowy człowiek o czym wiedziała dawno temu. Decyzja aby za niego wyjść była jedną z najbardziej właściwych w jej ponurym życiu. Nigdy nie odwdzięczy mu się za wszystko, co dla niej zrobił. – Jest mi z tobą dobrze i nie zamieniłabym tego na nic innego. Musisz mi uwierzyć.

 - A czy mnie kochasz? – zapytał niespodziewanie. Nigdy nie miał odwagi zadać tego pytania, ale uznał, że to najwyższy czas. Nie ukrywał, że był zazdrosny o Pottera. Doskonale zdawał sobie sprawę, że te dwójkę łączyło wcześniej coś wyjątkowego. Nie rozumiał jak Harry mógł być tak głupi i to zniszczyć. On sam nigdy by tego nie zrobił. Kiedy Ginny zerwała z nim jeszcze w Hogwarcie przyczaił się gdzieś z boku. Gdy Harry wyruszył na poszukiwanie horkruksów on znowu znalazł się przy niej, wspierając ją w trudnych dla wszystkich chwilach. Potem był przy niej znowu. Zawsze liczył na odwzajemnienie jej uczuć. Nie chciał być tylko zastępstwem. – To bardzo proste pytanie – podniósł się i ujął jej twarz tak aby spojrzała mu w oczy. Chciała cofnąć wzrok, ale nie pozwolił jej na to. – Wiem, że jest ci ze mną dobrze, a ja kocham Jami’ego jakby był moim własnym synem. To wszystko nie wystarczy. Musze wiedzieć, że mnie kochasz. Daj mi choć jeden cień tego – musnął wargami jej usta i zadrżała. Naprawdę chciała odwzajemnić jego uczucia. Nikt nie zasługiwał na to bardziej niż on. A jednak, gdy zadał to pytanie poczuła, że jej gardło zaciska się w supeł. Nie umiała na nie odpowiedzieć. Nie była wstanie odwzajemnić uczuć tego mężczyzny i czuła się przez to winna. Poczuła łzy zbierające się jej do oczu. Wyrwała się z objęć Thomasa i odwróciła od niego.

 - Przepraszam, że nie umiem odwzajemnić uczucia, którym mnie darzysz – wyszeptała cicho drżącym od płaczu głosem. Tak bardzo nie chciała go zranić. Nie chciała też, aby odszedł. Była straszną egoistką zachowując się w ten sposób. Niestety, nie mogła na to nic poradzić. Nie tak łatwo jest zapomnieć o swojej pierwszej miłości, bez względu na to jak zostało się potraktowanym. – Wiem, że zasługujesz na coś innego. Na kobietę, która pokocha cię całym sercem i uczyni szczęśliwym. Żałuje, że to nie jestem ja. – Nie wiedziała, co powinna jeszcze dodać. Była pewna, że po tym wybuchu szczerości Thomas odwróci się i odejdzie, a tego by nie zniosła. Był jej ostoją w trudnych chwilach. James był w poważnym stanie i potrzebowała kogoś bliskiego, kto jej pomoże. – Nie pomyliła się. Gdy odwróciła się w jego stronę był już przy drzwiach i naciskał klamkę. Coś ścisnęło ją w żołądku na widok jego twarzy. Był smutny i zraniony, a to wszystko było jej winą. – Odchodzisz? – spytała zdławionym głosem. Po jej policzkach płynęły łzy. Thomas zatrzymał się w pół kroku. Może go nie kochała,to fakt, ale w jakimś stopniu był dla niej ważny. Nie mógłby tak po prostu odwrócić się i zostawić ją z tym wszystkim. Westchnąwszy pokonał dzielące ich kroki i wziął ją w objęcia.

 - Nie mam zamiaru ciebie zostawić – powiedział szeptem z ustami przy jej ustach. – Będę walczył o twoje uczucie, Ginewro Weasley, bez względu na wszystko. Jesteś dla mnie jedyną i wspaniałą kobietą, jaką mógłbym pokochać – przyciągnął ją do siebie i pocałował. Ona odwzajemniła ten pocałunek ciesząc się jego ciepłem i miłością. I wtedy zadzwonił telefon. Ginny była nieco zaskoczona, gdyż godzina była dość późna. Wymienili z Thomasem pełne niepokoju spojrzenia. Z bijącym sercem podeszła do telefonu. Najpierw słuchała z uwagą, a wraz z każdym słowem rozmówcy jej serce zamierało z przerażenia. Gdy odłożyła słuchawkę wybuchła głośnym szlochem. Thomas natychmiast podszedł do ukochanej. Urywanym głosem powiedziała, że James dostał zapaści i wylądował na specjalnym oddziale. Stan chłopca robił się coraz bardziej poważniejszy. Dalsze czekanie na przeszczep tylko utrudniało mu normalne funkcjonowanie, gdyż chorobę wykryto zbyt późno.

 - Jedź do szpitala – powiedział opanowanym głosem, chociaż w środku drżał ze strachu. – Ja zobaczę się z Potterem. Najwyższa pora, aby podjął jakąś decyzje. – Ginny skinęła głową. Rozstali się przed domem. Thomas nie tracił czasu na dobre wychowanie. Teleportował się pod drzwiami domu Rona i załomotał w drzwi. Nie dbał o późną porę. Nie było na to czasu. Otworzył mu nieco rozespany i niezbyt przytomny Ron.

 - Pogięło cię? – warknął na niego niezbyt przytomnie. Była godzina jedenasta i właśnie zdążył położyć się do łóżka po ciężkim dniu. – Wiesz, która jest godzina?

 - Stanowczo zbyt późna – odparował mu groźnie Thomas wchodząc do środka. – Z Jamesem jest naprawdę źle. Przyjechałem dowiedzieć się czy Harry jest gotów oddać swój szpik chłopcu. Bez niego James nie ma żadnej szansy.

 - Jak poważny jest jego stan? – zapytał cicho Potter pojawiając się w drzwiach. Niepokój o syna sprawił, że strach zawiązał mu supeł w żołądku. Gdyby coś się stało chłopcu, a on by nic nie zrobił to nie darowałby sobie tego. Teraz miał szansę się wykazać.

 - Chcą przeprowadzić zabieg dzisiaj wieczorem – odparł cicho Thomas. Harry skinął głową. Nie tracił czasu. Ubrał się w ciągu minuty i gdy pojawił się gotowy przed Thomasem skinął mu głową. Nie mieli czasu na rozmowy. Rozpoczynała się właśnie trudna walka o życie jego syna i nie miał zamiaru jej przegrać. Nigdy się nie poddawał. Tym razem też nie mógł. Zbyt wiele od tego zależało.

~^~^~
Draco przeniósł Hermionę do sypialni.
Była przed nim cała naga i drżąca, a jej wspaniałe ciało odbijało się w świetle świeci i budziło do życia jego pożądanie. On rozbierał się bardzo powoli. Wyczuwał na sobie jej wzrok i starał się dać jej nacieszyć się tym widokiem. Gdy rękoma sięgnął do bokserek wyczuł jak wstrzymała oddech i spłonęła rumieńcem. Zaśmiał się na ten widok i ściągnął je z siebie ukazując się nagi, jak stworzył go sam pan Bóg.

 - Jesteś niezwykły – wyszeptała Hermiona będąca pod wrażeniem jego niezwykłego ciała. Nie spodziewała się, że pod tą chłodną powłoką Malfoy’a kryje się tak wspaniały mężczyzna. Biło od niego niezwykłe ciepło i żar, a mięśnie jego ciała idealnie igrały z kontrastem jego ciała. Wyglądał jakby wyrzeźbiony przez jakiegoś malarza. Tymczasem był prawdziwym mężczyzną z krwi i kości i stał tuż przed nią. Nie odważyła się spojrzeć w dół, aby zobaczyć dowód jego męskości. Wiedziała, że na to przyjdzie jeszcze czas.

 - Podejdź do mnie Granger – wyszeptał ochrypłym głosem wyciągając swoją dłoń. Hermiona, jak zahipnotyzowana, wykonała ten rozkaz. Czuła jak jej serce biło tak mocno, że omal nie wyskoczyło z piersi. Jej całe ciało płonęło. Kiedy wziął ją w ramiona, niemal rozpadała się pod tym dotykiem. Wirowało jej w głowie od nadmiaru pocałunków i dotyku jego dłoni. Doskonale wiedział, gdzie odczuwa przyjemność. Z łatwością odnajdywał jej słabe punkty i dawał niezwykłą rozkosz. Zapomniała o wszystkim. O tym, co chciała mu powiedzieć, o jej błaganiu. Poddała się rozpaczliwie, pragnąc więcej z powodu palącego ją pożądania. Gdy ostrożnie wsunął w nią palec, jęknęła cicho. Miała wrażenie, że eksploduje. Nigdy jeszcze nie czuła czegoś podobnego.

 - Draco proszę… - wyszeptała cicho drżąc cała. Mężczyzna zaśmiał się słysząc błaganie w jej głosie. Zawsze wiedział, że do tego dojdzie. I to było o wiele lepsze niż gwałt, którego wtedy chciał dokonać. Widząc przyjemność malującą się na jej twarzy, była dla niego prawdziwą satysfakcją. Większość mężczyzn byłaby dumna na jego miejscu i on był. Miał zamiar sprawić, aby Granger wiła się pod nim z rozkoszy. Nie przestawał swoich pieszczot. Jego wytrwałość była nagradzana jękami dziewczyny, która poddawała się mu całkowicie. Hermiona nie miała pojęcia, jak długo trwa to wszystko. Gdy rozchylił jej nogi i uniósł się tuż nad nią, na moment zesztywniała. Strach, który czuła był bardzo silnym bodźcem, ale nie silniejszym od przyjemności. Patrzyła ufnie w oczy Dracona wiedząc, że jej nie skrzywdzi. Otworzyła się przed nim, gdy ostrożnie wsunął się w jej ciało. Jęknęła cicho i zesztywniała, gdy pokonał delikatną barierę dziewiczą.

Draco zdawał się niczego nie zauważyć. Pochłonięty własnym pożądaniem poddał się temu uczuciu. Nawet jeśli poczuł, jej słaby opór nie zwrócił na niego uwagi. Przyspieszał swoje ruch,y aż sama zaczęła na nie odpowiadać. Była całkowicie w jego woli. Zachowywał się, niczym nieugięty wojownik zdobywający swoją panią i karmiący się jej ciałem. Brał w posiadanie jej piersi i usta, a ona mu na to pozwalała. Wciąż powtarzała jego imię. Wznosiła się i opadała, a on razem z nią w rytmie własnego pożądania. Oboje czuli, że są na granicy rozkoszy. Nie byli pewni, które pierwsze krzyknęło i opadło bezwładnie na łóżko? Może zrobili to razem? Jednego mogła być pewna. Przeżyła najwspanialszą chwilę w życiu. Wiedziała, że warto było czekać tak długo. Nigdy jednak nie sądziła, że tym mężczyzną okaże się Draco Malfoy. Takie dziwne i niemożliwe dla niej, a jednak prawdziwe.

Minęło kilka godzin kiedy Malfoy wsparty na rękach obserwował jej piękne ciało okryte cienką kołdrą. Wciąż nie mógł uwierzyć w to wszystko. Naprawdę ją posiadł. Spełnił swoje największe erotyczne pragnienie i nie miał jej dosyć. Wystarczyło, że na nią spojrzał, a jego członek prężył się na rozkaz. Dziwne i niepokojące uczucie. Nie powinien był jej tak łatwo pragnąc. Drżąc cały zsunął się z łóżka i sięgnął po butelkę whiskey. Alkohol przyjemnie rozlał się w żołądku i dał mu chwilowe ukojenie. W tym momencie Hermiona przebudziła się. Niezbyt przytomna rozciągnęła się wygodnie na łóżku odsłaniając poszczególne zakamarki swego ciała.

 - Powinnam się wykąpać – odezwała się cichym i nieco rozespanym głosem. Na wspomnienie cudownej nocy z Draconem, rumieniła się. Nie sądziła, że to tak bardzo odmieni jej życie i tok myślenia. Teraz docierało do niej, że cały czas odmawiała sobie czegoś naprawdę pięknego i zaczynała żałować.

 - Znasz drogę do łazienki – burknął jakby niezadowolony. Hermiona zarumieniła się nieco i wygrzebała z łóżka owijając swoje ciało ręcznikiem. Nie rozumiała jego nagłej zmiany w zachowaniu. On również nie rozumiał. W końcu była dobrą kochanką i wykazała się w łóżku. W końcu tego od niej oczekiwał. A jednak coś było nie tak. Jak przez mgłę usiłował przypomnieć sobie coś z chwili, gdy się kochali. Nie od razu zobaczył krew. Najpierw zamyślony gapił się za zamknięte drzwi, w których zniknęła Hermiona, aż skierował swój wzrok na łóżko. To, co zobaczył przyprawiło go o zawrót głowy. Nie mógł uwierzyć z pierwszej chwili, ale nie mylił się. To była krew. Zaledwie kilka kropel, ale wiedział jak ją rozumieć. Wystarczył też rzut na jego męskość. Poczuł jak jego ciałem wstrząsa szokujący dreszcz. Nie tego się spodziewał.

 - Granger! – ryknął wściekły na pół domu. Nigdy jeszcze nie był tak oszukany. Miał wrażenie, że właśnie się wali jego idealnie poukładany świat. A to miał być dopiero początek.

~^~^~
Ron nie wrócił do domu, ani nie pojechał do szpitala.
Czuł się zagubiony i zupełnie nieprzygotowany na te całą sytuacje z Jamesem. Kochał chłopca i był jego ojcem chrzestnym. Nie umiał patrzeć, jak dzieciak męczy się z tym wszystkim. Życie było diabelnie niesprawiedliwe i mogło dać kopa, jeśli tego chciało. Jemu dało wystarczająco. Często myślał nad tym do czego zmierza jego życie. Miał wrażenie, że wszystko w nim poszło nie tak. Od kiedy opuścił  Hogwart podejmował najgorsze z możliwych decyzji. Do nich należał również związek z Hermioną. Spodziewał się czegoś innego od samego początku. Tymczasem żył z nią przez pięć lat i ciężko mu było się rozstać. A gdy w końcu się na to zdobył znalazł najgorszy moment. Nie chciał jej  w ten sposób zranić. Jakby nie było przyjaźnił się z nią tyle lat. Tymczasem poruszony i wściekły na nią, nie zachował się zbyt dobrze i potraktował ją w tak okrutny sposób. Niestety nie miał okazji aby z nią porozmawiać. Zdążył dowiedzieć się tylko iż weszła w jakiś układ z Draconem Malfoy’em i wprowadziła się do wynajmowanego przez niego mieszkania. Nie miał pojęcia o co w tym wszystkim chodzi, ale niezbyt mu się to podobało. Nie ufał Malfoy’owi jeszcze z czasów szkolnych i to mu już zostało. Aby nieco ukoić swoje myśli postanowił przespacerować się ze wszystkim. Pogoda dopisywała i wybrał się do parku, który znajdował się w pobliżu szpitala. Uwielbiał to miejsce. Często tu przychodził kiedy chciał wszystko sobie poukładać. Tu przychodziły mu do głowy najróżniejsze pomysły. Praca, którą wykonywał nie wymagała od niego zbyt wiele i nie czuł się w pełni usatysfakcjonowany nią. Wolałby wykonywać całkiem inną pracę. Robota papierkowa nie była dla niego, ale niestety nie zdał testu Aurora. Pracował w biurze ojca i pisał raporty. Pensja również nie była wystarczalna i nie pozwalała na zbyt wygodne życie. Zamyślony kierował swoje kroki w stronę jeziorka, gdzie często karmił głodne kaczki. Był zdumiony, gdy na swojej wysepce zobaczył drobną postać. Pierwszy raz ją tu widział. Gdy podszedł bliżej zobaczył, że była to całkiem ładna dziewczyna o brązowych włosach i kształtnej figurze. Gdy na niego spojrzała zobaczył piękne błękitne oczy.

 - Przepraszam – odezwała się nieco speszona kiedy podszedł bliżej. – Nie miałam pojęcia, że ktoś jeszcze tu przychodzi. To miejsce wydaje się być opuszczone i zaniedbane.
 Ron uśmiechnął się ciepło do dziewczyny. Kimkolwiek była, wywarła na nim pozytywne wrażenie i była całkiem sympatyczna. Zastanawiał się kim była. Niosła w sobie odrobinę tajemnicy i czegoś jeszcze. Był ciekaw kim była.

                 - Jestem Ron Weasley – przedstawił się jej wyciągając rękę. Na twarzy brunetki zobaczył zaskoczenie i uśmiechnął się. Od kiedy jego ojciec został Ministrem wiele się zmieniło. Jednak starał się nie wykorzystywać popularności ojca. Nie wszyscy tolerowali jego nowe przepisy, jakie stworzył dla bezpieczeństwa przyszłych pokoleń. Były dość surowe i nie zawsze sprawiedliwe, o czym miała okazje przekonać się sama Hermiona.

                 - Jesteś czarodziejem – zauważyła z entuzjazmem dziewczyna uśmiechając się szeroko. Ron przytaknął, coraz bardziej zaciekawiony. Na moment stracił swoją zwyczajową ostrożność. Znała go po nazwisku, co oznaczało iż musiała należeć do jego świata. – Jestem Dafne Greengrass. – Jego entuzjazm zgasł. Słyszał wiele o rodzinie Greengrass’ów i nie były to pochlebne opinię. Najbardziej znienawidzoną przez niego osobą była jej starsza siostra Astoria. Dwudziestokilkulatka potrafiła być najbardziej irytującą kobietą na świecie. Pracowała w Ministerstwie i doprowadzała większość pracowników do szału. – Najwyraźniej słyszałeś o mnie lub o mojej siostrze – zauważyła cicho Dafne i skuliła się w sobie. – Chwilami nienawidziła apodyktycznej Astorii, która stale mieszała się w jej życie. Ostatnim razem zrujnowała jej świetnie zapowiadający się związek. Przed Draconem udawała niewinną i cnotliwą kobietę, ale w rzeczywistości była całkiem inna. Niestety nie mogła tego udowodnić. Żyła w jej ciągłym cieniu i nie umiała wyjść na światło dzienne. Za bardzo się bała zemsty z jej strony, a Astoria umiała być mściwa.

                 - Pracuje z nią – przyznał niechętnie. Z zaskoczeniem zauważył, że dziewczyna jest całkiem inna. Zaczynał myśleć iż zbyt pochopnie oceniał większość ludzi. Najpierw z Hermioną, a teraz z Dafne. Przysiadł się obok niej i podał torebkę z chlebem. Głodne kaczki od razu znalazły się przy nich, gdy tylko Dafne zaczęła im sypać okruszki. – Niestety nie jest zbyt lubianą osobą. Ty wydajesz się być całkiem inna.

                 - Naprawdę tak myślisz? – Nie kryła swojego zdumienia. Zwykle oceniano ją przez pryzmat siostry, chociaż była cichą i szarą myszką. Ukrywała swoje prawdziwe oblicze, aby za bardzo nie wyszło na wierzch. Tymczasem Ron zauważył w niej kogoś innego. Żałowała, że nie poznała go, będąc jeszcze w Hogwarcie. Wydawał jej się całkiem miłym człowiekiem. Nie spodziewała się tego po byłych Gryfonach. Ciągle się przekonywała iż nie wszystko, co mówiła jej siostra, było prawdziwe.

                 - Naturalnie, że tak – uśmiechnął się serdecznie na dowód swoich słów. Dawno nie bawił się tak dobrze przy żadnej kobiecie. Z Hermioną dość często się gryźli i mało kiedy rozmawiali. Najtrudniej im było, gdy nadchodził brak pieniędzy. To był ich najczęstszy powód do kłótni. Miał zbyt wiele dumy w sobie aby prosić o pomoc rodziców. To nie było w jego stylu. – Zawsze mówię szczerze to, co myślę. – Gdy wziął ją delikatnie za rękę dziewczyna poczuła jak lekki dreszcz przeszedł jej po plecach. Zarumieniła się przy tym lekko. W tym chłopaku było coś wyjątkowego, czego nie mogła określić. I podobał jej się. Po raz pierwszy, od dawna, zapragnęła nawiązać z nim bliższą znajomość. Nagły dźwięk jej komórki przerwał te przyjemną chwilę. Zaklęła zła widząc na wyświetlaczu numer siostry.

                 - Obawiam się, że muszę iść – powiedziała pospiesznie podnosząc się. – Moja siostra nienawidzi, gdy się spóźniam. Mam nadzieję, że zrozumiesz? – Pokiwał głową również się unosząc. Jakoś nie chciał rozstawać się z dziewczyną.

                 - Czy spotkamy się jeszcze? – spytał z nadzieją w oczach. Dafne wahała się, ale tylko chwilę po czym skinęła mu głową. Miała ochotę na to spotkanie równie mocno co on. Pożegnała go odważnym pocałunkiem w policzek. Ron uśmiechnął się szeroko. Poczuł, że to może być dobry początek całkiem miłej znajomości. Miał nadzieję, że się nie myli.

~^~^~
                Zaskoczona niespodziewanym krzykiem Dracona, Hermiona wyszła spod prysznica i stanęła naprzeciw niego.
                Owinięta była ręcznikiem, a jej mokre włosy opadały na ciało. Chłopak zdawał się nie zwracać uwagi na kuszący widok, jaki sobą reprezentowała. Poczuł, że własne pożądanie i tak wpakowało go w tarapaty i nie potrzebował więcej. Teraz wszystko komplikowało się jeszcze bardziej i to z powodu głupiej szlamy.
               
                 - Możesz mi wyjaśnić, jakim cudem jesteś dziewicą mieszkając tyle czasu z Weasley’em pod jednym dachem? – warknął na nią groźnie, nie przejmując się jej strachem. Był wściekły i tracił nad sobą panowanie. Żałował, że nie miał w pobliżu swojej różdżki. Z pewnością sprawiłby aby pożałowała swojej bezczelności i kłamstwa.

                 - Nie pytałeś o moje relacje z Weasley’em – odparła ściszonym tonem głosu, który lekko drżał. Nie spodziewała się takiego obrotu sprawy. Musiała czymś wytrącić go z równowagi, ale czym? Nie wierzyła, aby fakt, że jest dziewicą miał dla niego tak wielkie znaczenie. – Nie wspominałam więc o tym. Z góry założyłeś, że jest inaczej. To twoja wina Malfoy. – Przystąpił kroku i uniósł rękę. Cofnęła się wystraszona czy aby nie zareagowała zbyt gwałtownie. W stanie gniewu chłopak był zdolny do wszystkiego. Dawno nie widziała tak wielkiej wściekłości, co teraz.

                 - Więc mi to wyjaśnij do diabła – rozkazał poirytowanym głosem. Wyminąwszy ją podszedł do kominka i wziął szklankę z whiskey. Wypił całą dawkę. Potrzebował ukojenia, ale alkohol nie pomagał tym razem. Był wściekły i poruszony. Nie spodziewał się tego wszystkiego. Najchętniej udusiłby ją gołymi rękoma. Tylko Merlin wiedział jak bardzo się powstrzymywał. Gestem nakazał jej, aby usiadła obok niego. Zrobiła to z wielkimi oporami. Wyczuł, że bardzo się bała.

                 - To wszystko moja wina – westchnęła z zażenowaniem. Nigdy nie sądziła iż zostanie zmuszona do upokorzenia się przed nim. To była jedna z najtrudniejszych rozmów w jej życiu. Nie mogła się wycofać. Obawiała się iż Draco odwoła wszystko i będzie musiała wrócić do więzienia. – Widzisz, Ron jest stuprocentowym mężczyzną, a ja na początku myślałam, że go kocham. W czasie bitwy połączyła nas miłość, ale nie wiem czy nie była to adrenalina wywołana stresem. Ja próbowałam się przełamać. Nie raz byliśmy bardzo blisko, ale za każdym razem uciekałam. Nie pozwoliłam mu się oddać w pełni. Nawet z tobą się bałam. Zupełnie jakbym gdzieś głęboko w sobie miała uraz. On mnie nie opuszcza.

                 - I tylko dlatego zostałaś dziewicą? – parsknął z niedowierzaniem. Naprawdę była to dla niego dziwna sytuacja. Głównie dlatego, że Granger wyrosła na naprawdę piękną kobietę. Jakby bardzo się postarała, mogłaby mieć każdego mężczyznę. Ona tymczasem się ukrywała pod naporem jakiejś dziwnej maski.

                 - Tak – przytaknęła mu  ostrożnie. Nie była wstanie spojrzeć mu w oczy. Miała wrażenie iż w jakiś sposób zawiodła chłopaka. Podejrzewała iż nie tego się spodziewał. Jeżeli myślał iż jest utalentowaną kochanką, to się pomylił. Modliła się w duchu, aby nie rozwiązał tej umowy. To, by oznaczało dla niej koniec. Spaliła za sobą wszystkie mosty i nie miałaby gdzie się podziać. – Co zamierzasz zrobić, Draconie?

                 - Nie wiem – powiedział cicho. Uspokoił nieco swoje nerwy, ale nadal czuł się oszukany. Gdy się podniósł, nawet nie spojrzał na nią. W milczeniu odszukał swoje ubrania i nałożył je na siebie. – Muszę to wszystko sobie przemyśleć. Do rana nie chce cię tu widzieć – dodał na koniec i wyszedł z sypialni. Hermiona załamała się. W jej oczach pojawiły się łzy. Nie miała zbyt wiele własnych rzeczy, ale nie mogła tu zostać. Nie miała też kogo poprosić o pomoc. Spakowała swój skromny dobytek i napisała krótki list do Caroline. Polubiła te dziewczynę i miała nadzieję, że jeszcze kiedyś ją spotka. Nie wiedząc, dokąd ma się udać opuściła dom. Z konta podjęła ostatnie oszczędności. Nie wiele ich było, ale starczyło na wynajęcie skromnej kawalerki. Nie były to żadne luksusy, ale jej musiało wystarczyć na pewien czas. Nie mogąc wrócić do pracy w Ministerstwie musiała znaleźć sobie coś innego. Miała nadzieję, że nadal będzie aktualna oferta w św. Mungu. Nawet ze skromnymi dochodami da radę jakoś wyżyć. Najważniejsze aby nie została całkiem bez środków.

                 - I ją po prostu odprawiłeś? – Zabini Blaise z niedowierzaniem wpatrywał się w swojego przyjaciela. Relacje Dracona kompletnie go zaskoczyły. Nie spodziewał się, że Granger mieszkająca pod jednym dachem z Weasleyem okaże się taka porządnicka. – Jesteś pewien, że to dobry pomysł? Wiesz ,jak w twojej rodzinie kończą się podobne sytuacje. – Draco wiedział i klął pod nosem na czym stał świat. Nie mógł przecież tak po prostu poddać się losowi. Granger nie była dziewczyną dla niego. Odprawienie jej było najlepszą rzeczą jaka mogła się trafić. Jeżeli skona to będzie to tylko jego własne życzenie. Nie pozwoli się uwiązać na zawsze do tej przeklętej kobiety. Duma Malfoy’ów miała swoje granice.

                  - Nie wiem – westchnął cicho kompletnie zdruzgotany. – Będę musiał powiedzieć o wszystkim ojcu, a nie wiem jak on zareaguje. Dla nich najważniejsze jest przedłużenie rodu i nic więcej. Dlatego zaaranżowano to szalone małżeństwo z Astorią. Nie wiem, co będzie teraz, gdy prawda wyjdzie na jaw. Stracimy mnóstwo kasy, to na pewno.

                 - Czy nie będzie innego wyjścia, Draco? – spytał cicho. Szczerze współczuł chłopakowi. W takich chwilach jak ta cieszył się iż nie był głową wielkiego rodu. Jego rodzina była całkiem normalna w porównaniu z obowiązkami jego przyjaciela. Teraz, gdy odkupili swoje winy, mogli zacząć żyć na nowo. Jego przyjaciel został praktycznie pozbawiony wyboru.

                 - Chyba tylko jedno. – Draco wstał od stołu ociężale. Musiał skontaktować się z Granger zanim powie o wszystkim ojcu. Będzie musiała zrozumieć iż nie było innego wyjścia. Z początku myślał, że śmierć jest dobrym rozwiązaniem, ale nie był na nią gotowy. W końcu był Malfoy’em. Kiedy zostawiwszy Zabiniego znalazł się przy domu dziewczyny przypomniał sobie, że ją odprawił. Zaklął pod nosem widząc jak go posłuchała. Nie zabrała nic ze swoich nowych rzeczy. Sukienki i biżuteria pozostały w szafie. Był pod wrażeniem. Inna dziewczyna na jej miejscu nie wahałaby się. To było dla niego zaskoczenie. Był ciekaw jak wiele tajemnic jeszcze chowa w sobie ta niezwykła dziewczyna.

                 - Przykro mi panie, ale nie wiem dokąd udała się panienka – odezwała się domowa Skrzatka imieniem Gruszka, którą zatrudnił aby pracowała w domu pod niewidzialnym okiem Hermiony. Dobrze wiedział, co myślała o niewolnictwie skrzatów domowych. Pamiętał jej durną organizacje WESZ, którą prowadziła w szkole. Musiał ją znaleźć jak najszybciej i porozmawiać, zanim rozpęta się piekło. Nigdy nie sądził, że pożądanie może być tak zgubne w skutkach. Tymczasem zaskoczyło go kompletnie i otumaniło na tyle, że zapomniał o wysyłanych sygnałach. Niestety było już za późno, aby się wycofać. Z westchnieniem skierował się w stronę drzwi. Już naciskał klamkę, gdy ostry ból przeszedł jego ciało.

                 - Najwyższa pora odkupić swoje winy – usłyszał w głowie złowróżbny głos. Jęknął i chwycił się za brzuch próbując zapanować nad bólem. Nie spodziewał się iż wszystko rozpocznie się tak szybko. Był przekonany, że ma jeszcze trochę czasu. Los nie zamierzał mu go dawać. Myśląc, że umiera przywołał do siebie obraz uśmiechniętej Hermiony, wijącej się w miłosnym uścisku. To było ostatnie o czym pomyślał nim ogarnęła go ciemność.

~^~^~


Na zakończenie:
Rozdział nieco krótszy niż ostatni, ale i tak mam powód do zadowolenia.
Wszystko pokazałam dokładnie tak jak chciałam.
Nie wiem jak wy, ale nic w nim bym nie zmieniła.
Spodobało mi się bardzo spotkanie Rona i Dafne.
Ponieważ w opowiadaniu to Dafne jest ta młodsza postanowiłam zbliżyć do siebie te dwójkę.
Mam nadzieję, że to dobry krok.
Tymczasem nie trując wam więcej zapraszam na kolejny rozdział.

Informacyjnie:
Tytuł opowiadania: „Pokochać łotra”
Rozdział: 005 „Zgubne pożądanie”
Cytat: Paulo Coellho
Ilość stron: 10
Ilość słów:  5 471

40 komentarzy:

  1. Wow... Takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam. Czekam nn. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Catherin jestem w totalny szoku o,O
    Jestem ciekawa jak potoczy się sytuacja między Draco a Hermioną ^,^
    No nic czeka na NN.

    Zapraszam do mnie na : http://przeszkody-sa-po-to-by-je-pokonywac.blogspot.com/

    Pozdrawiam i życzę dużo weny
    Zuza ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Osz, kurcze! Nie spodziewałam się. Totalnie mnie zaskoczyłaś. Jej, kurcze.
    Pozdrawiam,
    Illuminata
    [slowa-sercem-pisane.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej,
    dziękuję za informację, postaram się przeczytać jeszcze dzisiaj. Zauważyłam, że jak informujesz to zostawiasz błędny adres :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje kochana za uwagę.
      Postaram się to naprawić w przyszłości.

      Usuń
  5. Nie rozumiem tylko jednego... czemu zamieniasz imiona z nazwiskami? W orginale był Dean Thomas i Blaise Zabini, no chyba, że to jakoś specialnie.. ale naprawdę tego nie ogarniam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zmieniam nazwisk.
      Raz tylko wołam bohatera po nazwisku a raz po imieniu.

      Usuń
  6. Ron i Dafne - to jest to! Naprawdę świetny pomysł. :D
    Wszyscy piszą, że są zaskoczeni, a ja będę inna i powiem, że mnie nie zaskoczyłaś. Napisałaś, że trafiłaś ostatnio na opowiadanie "Ten pierwszy raz", czytałam je i jego kontynuację (http://milosc-to-boli.blogspot.com/), a gdy doszłam do momentu, gdy Draco dowiaduje się o dziewictwie Hermiony, czułam, że tutaj pojawi się podobna sytuacja. Widzę już, że nie ściągnęłaś pomysłu, skoro to Dracona "torturowano". Mam nadzieję, że te dwa opowiadania mimo wszystko będą się różniły. :)
    Jestem zaintrygowana trójkątem Ginny-Harry-Dean (nawiasem mówiąc, trochę irytuje mnie fakt, że ciągle piszesz "Thomas", bo jednak ma on też imię, a momentami jego nazwisko brzmi jak imię zupełnie innego człowieka xD). Jak już wspomniałam, bardzo podobał mi się fragment Ron-Dafne. Cieszę się, że nie zapomniałaś o tej postaci. :)
    Rozdział dobry, chociaż bywały lepsze. Nie podoba mi się tylko to, że nie stawiasz przecinków przed czasownikami zakończonymi na "ąc". Trochę błędów interpunkcyjnych i kilka literówek, proponuję Ci sprawdzić ten rozdział jeszcze. ;)
    Pozdrawiam i czekam na więcej. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm rozdział niby zbetowany ale chyba będę musiała sama go sprawdzić dokładnie albo zwrócić się do kogoś kto bardziej odpowiada do tej roli.
      Tak ja również czytałam to opowiadanie ale zamierzam isć całkowicie w innym kierunku.
      Ron i Dafne właściwie mi się przyśnili stąd sam pomysł opowiadania o nich.
      Mam nadzieję, że uda mi się pociągnąć w tym kierunku.

      pozdrawiam.

      Usuń
  7. Hej, kochana. xD Zobacz, czy w spamie nie masz mojej wiadomości. Wiem, że się dodała, ale jej tutaj nie ma. ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W spamie nie ma? Projekt-Komentarze i niżej Spam. Nie spam w "strony" xD Hehe. xD

      Usuń
  8. I zgodnie z obietnicą wyżej :)
    Znalazłam chwilę czasu, właściwie to robiłam wszystko, żeby pokończyć lekcje jeszcze dzisiaj i zajrzeć tutaj, bo jak zobaczyłam, że to rozdział, na który tyle czekałam nie mogłam odpuścić.
    I wyszło idealnie! Jeju, aż dostałam dreszczyku kiedy zaczęłam czytać, bo było tak cudownie to wszystko napisane. Chyba każda kobieta chciałaby przeżyć takie pierwszy raz i zatracić się w nim. Świetnie ci to wyszło, kochana.
    A sposób w jaki się Draco dowiedział! Szczerze, to spodziewałam się czegoś innego, chyba bardziej przewidywalnego. Ale nie rozumiem dlaczego tak Draco się przeraził! Jakaś klątwa na nim ciąży czy jak? Że kiedy rozdziewiczy kobietę to umrze? Bo jakoś nie łapię, więc mam nadzieję, że wszystko się w trakcie wyjaśni.
    Podoba mi się twoja Dafne. Mam skontrastowaną postać mojej Daf z twoją i wygląda na to, że różnią się od siebie diametralnie. I to mi się podoba, bo pojawia się nowy punkt. A tutaj Daf jest niewinna, słodka i skoro spodobał jej się Ron to już coś. I że ona nie patrzy na to, że Weasley'owie są zdrajcami krwi. Całkiem, całkiem.
    No i zobaczymy, co będzie dalej. Na całe szczęście u ciebie nie trzeba czekać na nowy rozdział :D
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam właśnie pokazać historię "Złej i dobrej siostry" a w mojej głowie narodziła się właśnie Dafne.
      Dlatego zmieniłam im wiek i dane.
      To Astoria będzie tą wredną jędzą a Dafne całkiem inną i niewinną dziewczyną.
      Mam nadzieję że uda mi się pociągnąć ten temat dalej.

      No staram się jak mogę aby były w obiecanym terminie.

      pozdrawiam.

      Usuń
  9. No nieźle...
    Rozdział jest... no po prostu genialny, fenomenalny i nie wiem jak jeszcze go określić. Rzeczywiście masz prawo do dumy, bo wyszedł świetnie, idealnie.
    Nie powiem, że spodobało mi się spotkanie Draco i Hermiony. Ono również było doskonałe. Myślę, że gdybym sama miała opisać taką scenę, to zrobiłabym to w podobny sposób.
    Poza tym genialny wątek z Dafne i Ronem. Właśnie się zastanawiałam, czy go z kimś połączysz, a tu patrze i spotyka jakąś fajną dziewczynę w parku. Mam nadzieję, że pociągniesz ten wątek ;)
    A, no i prawie zapomniałam, nienawidzę Harry'ego, naprawdę strasznie mnie wkurza. Jest takim cholernym egoistą! I jeszcze pokazuje to na każdym kroku!
    Pozdrawiam :*
    PS Mówisz o opowiadaniu "Ten pierwszy raz", hmmm... Wydaje mi się, że czytałam, tytuł brzmi znajomo. To ta historia, w której Draco i Hermiona są nauczycielami w Hogwarcie, a Ron i Harry okazują się homoseksualistami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz coś właśnie w tym stylu tyle że pociągam te historię w innym kierunku.
      Nie chce aby się kojarzyła jakoś za specjalnie z tą historią i mam nadzieję że uda mi się to.
      Tak mam zamiar pociągnąć ten związek gdyż myślę że nawet Ron zasługuje na drugą szansę a Dafne to już na pewno.
      I mam nadzieję że mi się uda.

      pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  10. Witam w pochmurny dzień :)

    Jestem pod wielkim wrażenie! Ten rozdział to chyba mój ulubiony, naprawdę! Wszystkie wątki w nim zawarte były naprawdę interesujące i dobrze napisane, ale głównie w osłupienie wprawiały mnie te sytuacje, w których brali udział Draco i Hermiona. Nigdy do końca nie lubiłam tego parringu, ale dzięki temu subtelnie napisanemu rozdziałowi - zmieniam zdanie. Zakochałam się w tej parze. Te ich zbliżenie było napisane w tak wyrafinowany sposób, że nie mogłam się oprzeć temu, by przeczytać ten fragment jeszcze raz. Tak, właśnie tak silnie na mnie zadziałał :)
    Kwestia Thomasa w życiu Ginny. Podoba mi się bardzo! Zaznaczył, że będzie walczył o jej uczucia. Kurcze, taki facet to prawdziwy skarb!
    Nie mogłabym zapomnieć o Dafne i jej spotkaniu z Ronem w parku. Dziewczyna naprawdę urzeka swoją delikatnością, ale jest też bardzo charakterna. Wydaje mi się, że stworzysz z nich też dobrą parę która zanim zazna szczęścia będzie miała znacznie pod górkę :)

    Nie mogę się doczekać następnego wątku Draco - Granger.
    Czekam i czekać będę, choćby do 15/20 kwietnia ^^

    Ściskam gorąco!
    Liley

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No może postaram się żeby nadszedł on trochę wcześniej.
      No ale to już nie zależy ode mnie.
      Cieszę się że akurat ta scena przypadła Ci do gustu gdyż przyznam szczerze, trochę się bałam go ukazać w ten sposób, ale cieszę się że bardzo Ci się podoba.
      I właśnie ta kwestia... w końcu chciałam jak najlepiej pokazać ich pierwszy raz, który jest ważną częścią jakkolwiek by na to patrzeć.

      pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  11. No to się postarałaś. Nie spodziewam się aż takiego szokującego rozdziału. Ale od początku. Biedny James, chyba nie chcesz go zabić? Nie wybacze ci chyba tego. Nie takiego małego, słodkiego dzieciaczka. Chociaż dobrze, ze Harry zdecydował się mu pomóc. Zdziwiła mnie za to reakcja Draco. O co mu chodzi? Czemu tak się poruszył tym, że Hermiona była dziewicą? I czemu chce ją odprawić? nie podoba mi sie to jego zachowanie i ta końcówka.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam Twój styl pisania - taki lekki, płynny... Świetnie się czyta. Uwielbiam to opowiadanie dzięki oryginalnemu pomysłowi. Nigdy nie spotkałam się jeszcze z takim wątkiem.

    Kiedy następna notka?

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie.
    Vilene (nie-pytaj-mnie-o-jutro.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. następna notka powinna pojawić się w połowie kwietnia.

      pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  13. Jak nigdy zacznę od końca. Uwielbiam takie zakończenia trzymające w niepewności. Z jednej strony strasznie wkurzają, bo nie wiesz, co dalej się wydarzy, a z drugiej strony zachęcają, by czytać dalej. Potrafisz tajemniczo pisać.
    Podobał mi się wątek z Ginny. Świetnie ukazałaś jej miłość do syna, cierpienie po stracie pierwszej miłości i przywiązanie, ale również wdzięczność do Thomasa. Nigdy szczególnie nie przepadałam za Weasleyówną, ale w Twoim opowiadaniu zaczynam ją naprawdę lubić. Podziwiam jej wytrwałość. I mam nadzieję, że historia z Jamesem skończy się szczęśliwie. Bo nie wiem, co w innym wypadku zrobiłaby Ginny. Chyba nie wytrzymałaby tego wszystkiego.
    Część poświęcona Ronowi i jego nowej znajomej specjalnie mnie nie zachwyciła. Dafne jest fajną osobą i może zmienić życie Rona i jego samego na trochę lepszego. Bo jednak momentami zachowuje się okropnie. Tylko czy nie za szybko wytworzyła się między nimi więź?
    Co do związku Dracona i Hermiony myślę, że świtnie opisałaś ich zbliżenie. Szkoda tylko, że skończyło się ono w taki sposób w jaki się skończyło. To musiało niesamowicie zranić Hermionę, której faktycznie Draco sprawił przyjemność. I Malfoy, tak jej pożądał, a ostatecznie wyrzucił ją z domu. Jestem ciekawa, co skłoniło go do tego by tak nagle zmienić swój stosunek do niej. Czekam więc z niecierpliwością na nn. Już nie mogę się doczekać.

    PS. O błędach technicznych nie będę wspominać, bo mimo, iż kilka się trafiło, przekonałaś mnie tym rozdziałem i już nie chcę sobie i Tobie psuć atmosfery.
    POZDRAWIAM :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się że się podoba.
      Muszę przyznać że najtrudniejsze było pisanie o ich seksie gdyż nie widziałam właściwie od czego pisać.
      To zawsze było dla mnie prawdziwym wyzwaniem.

      Hmm w sumie ta część o Ronie i Dafne mi się przyśniła i nie wiedziałam czy ją pokazać czy nie.
      To było prawdziwe wyzwanie ale w końcu się zdecydowałam.

      Co do samego Dracona to sama historia w sobie będzie dość złożona ale mam nadzieję że nie namotam w niej jak w Nieśmiertelnych.
      Draco miał swój powód aby się tak zachować.
      Pożądanie, pożądaniem ale strach zawsze jest najsilniejszym bodźcem.

      p.s. Niby była poprawiana ale obawiam się że będę musiała poszukać nowej bety.
      I właściwie to ponownie ogłoszenie bo sama widzę że jednak nadal się zdarzają.

      Usuń
  14. Mnie też się podobał ten rozdział, bo, zwłaszcza przy końcowych fragmentach, nie potrafiłam przewidzieć, co się stanie, a więc wszystko było dla mnie intygujące.

    Wow, jestem pod wrażeniem Twoich opisów miłosnych igraszek. Widać, że pomiędzy Draco, a Hermioną jest ogień chemii :P Tylko to dziewictwo...Dlaczego to było takie ważne? Nie rozumiem, dlaczego Malfoy się tak wściekł i co się z nim stało pod koniec - domyślam się, że to ma jakiś związek ze sobą i jestem ciekawa jaki ;) Jakaś klątwa? I współczuję Mionie - przecież to nie jej wina, że wcześniej nie czuła się gotowa na seks.

    Spotkanie Rona i Dafne to coś, czego się nie spodziewałam, ale co wywołało uśmiech na moich ustach. Sceneria jeziora i dwójka nieco pogubionych w swoim życiu ludzi...Ujęła mnie ta prostota ;) I zdawało mi się, że Ron przy dziewczynie stał się jakimś lepszym człowiekiem. Zdzwiło mnie tylko, że poruszyli tematy takie trochę osobiste, a przecież prawie się nie znali. No ale cóż, może Dafne poczuła, że może się nieco otworzyć przy tym meżczyźnie. I widzę, że z Astorii jest niezła wiedźma w tym opowiadaniu ;)

    Ginny mnie w tym rozdziale trochę zirytowała. No kurde, to ona dopiero po dłuższym czasie w związku zrozumiała, że jest z mężczyzną, którego uczuć nie może odwzajemnić? To dlaczego właściwie zaczęła z nim chodzić? Ja wiem, że mogło jej się wydawać, że zakochała się w Deanie, ale zdenerwowało mnie, że ona w jakiś sposób go wykorzystała, aby zapełnić dziurę w sercu po odejściu Harry'ego. Za to Thomas zachował się pięknie ^^

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę cieszę sie że się podobało.
      Jak wspomniałam wcześniej pisanie o miłosnych igraszkach było właśnie najtrudniejsze.
      Nie chciałam aby było zbyt wyuzdanie, ani też za bardzo skromne.

      Co do Rona i Dafne myślę że ten krok był właśnie dobry.
      I może trochę zbyt osobiście rozmawiali, ale chciałam pokazać co może się stać gdy spotka się dwoje całkiem obcych sobie ludzi.

      Co do samej Ginny to mnie osobiście trochę też xp.
      Wydaje się być taka niezdecydowana i niepewna.
      Tak sam Dean jest cudowny i długo taki pozostanie.... jeszcze jednak nie wiem co z tego wyniknie ale zobaczymy..

      dziękuje za odwiedziny i pozdrawiam.

      Usuń
  15. Ech wyjdę na czepialską, ale moim zdaniem Twoja beta nie wyłapuje wszystkich błędów. Chociażby to:

    Przyjemne podniecenie rozlało podbrzusze. Pozwoliła, aby ramiączka sukienki opadły na ziemię.(...) Znów jęknęła, gdy zsuwając koszulkę niżej.

    Dwa pytania: o czyją koszulkę chodzi? przecież pisałaś, że Hermiona jest w sukience? Poza tym to ostatnie zdanie w ogóle nie ma sensu. Z tym podnieceniem w podbrzuszu też mnie rozbawiłaś. Że już nie wspomnę o tym fragmencie: "Niezbyt przytomna rozciągnęła się wygodnie na łóżku odsłaniając poszczególne zakamarki swego ciała." Zakamarki? już nie mogłaś użyć lepszego słowa? Że nie wspomnie o literówkach.

    Wiesz nie chodzi mi o to by skrytykować Ciebie, bo historia którą piszesz jest całkiem ciekawa i potrafi wciągnąć, ale radziłabym zmienić betę, bo przez takie kwiatki jak przytoczone powyżej, cóż po prostu źle się czyta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem właśnie że nie wyłapuje dlatego będę szukała nowej która dokładniej będzie sprawdzała.
      Ciężko jest niestety znaleźć kogoś konkretnego kto byłby odpowiedni do betowania rozdziału.

      Usuń
    2. Wiesz, jeśli szukasz bety, to ja służę pomocą, bywam upierdliwa i drobiazgowa, ale mam nadzieję, że cię to nie zrazi :) jak coś to pisz :)

      Usuń
  16. Zapraszam na pierwszy rozdział Właściwej drogi. ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. To opowiadanie ma nieco inne słownictwo, tak myślę. Trochę się naszukałam w kwestii trunku i samochodu, jakim jeździ małżeństwo, choć jeszcze nie dałam marek. ;P Te już mam i będą mi w razie czego pomocne.
    Hm, Chinatsu nawet nie jest tak bardzo zaskoczona dzieckiem jak tym, że mąż nie powiedział jej, iż zabiera chłopaka do domu.... do apartamentu, jakby był pewien, że dzieciak nie zrujnuje mu kariery.
    Trudno jej będzie, to na pewno i nieco poniesie ją agresja słowna, co niestety usłyszy Yukio. Nie chcę, by wyszło na to, iż chłopak jest wrażliwy, czuły, delikatny i się zasmucił ostrymi słowami i uciekł, ale w rzeczy samej - ucieknie. Hm, raczej wymknie się, zabierając po chichu swoje rzeczy, ale jak to będzie wyglądało, zobaczysz za tydzień. ;P
    Co do słownika - niespodzianka, oczekiwanie i przypuszczenia. O tym był rozdział. Nie chciałam dawać cytatów, aby nie kopiować od Ciebie. ;P A na końcu akurat fajnie ułożyło mi się zdanie, że aby udała się niespodzianka musi zawieść czas, a zadziałać przypuszczenie, a więc powrót do słownika. ;P Co tworzy zamkniętą całość. Tym sposobem nie muszę jak zawsze pisać, co będzie w rozdziale, ale i zarazem czytelnik myśli - hmm, będzie niespodzianka? Ktoś coś przypuszcza? Ale co? xD A przynajmniej mam nadzieję, że tak się stanie.
    Hahah XD Ta droga będzie kręta. xD

    Ubolewam nad tym, że ten mój komentarz się nie dodał, choć go widziałam. Hmm, pamiętam, że pisałam iż dobrze, że Ron znalazł kogoś, choć od podobieństwa z nazwiskiem Granger się nie uwolnił. ;P

    OdpowiedzUsuń
  18. Wiem, że cytat fajnie wygląda, ale mimo wszystko nie chciałam tego Tobie zabierać. xD Zresztą Twoje cytaty zawsze są trafne, a moje czasami rozumiem tylko ja. xD
    Każda para, o jakiej napiszesz, będzie fajna. ;3
    Robisz porządek w powiadomieniach? Ale ja ten komentarz dawałam tutaj. xD Tylko czasami blogspot daje wiadomości do swojego spamu, a ten jest w panelu nawigacyjnym. xD

    OdpowiedzUsuń
  19. Witaj,
    chce Ci najpierw napisać, że wprowadziłaś jedną z moich ulubionych postaci HP, która występuje w każdym moim opowiadaniu, w bieżącym także- DAFNE.
    Nie podoba mi się połączenie jej z Ronem, bo zwyczajnie gościa nie trawię (no może tylko w opowiadaniu Leire).
    Grey- widzę tu niezłą inspirację, przynajmniej tak mi się wydaje.
    Podoba mi się jak kreujesz Ginny i Deana, ale bardzo nie podoba mi się to, że przekręcasz nazwiska z imionami. Dość oschle traktujesz wtedy swojego bohatera:)
    Całość ogólnie na plus, fajne iskrzące relacje pomiędzy Draco i Hermioną.
    Czekam na NN.

    OdpowiedzUsuń
  20. Dorwałam komputer mojej siostry i przeczytałam. :)

    Akcja trzyma w napięciu a zakończenie... Istny majstersztyk!
    Podobał mi się wątek z Ginny. Wspaniale oddałaś jej emocje: bezgraniczną miłość do syna i wdzięcznośc do Thomasa. Ukazanie bólu po stracie pierwszej miłości było doprawdy przejmujące...
    Ale widać, że Ginny jest twarda i wytrwała.
    Do tego historia z Jamesem. Oby jej finał nie był katastrofą. :-)

    Oólnie rodział jest pełen rozmaitych emocji i otacza go swoista aura. Mnie się podobało.

    Pozdrawiam, L.N.
    http://irim-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Wybacz, że komentuję tak późno, ale naprawdę mam niewiele czasu :)
    Przeczytałam Twojego bloga od początku do piątego rozdziału i jestem pod pozytywnym wrażeniem. Dobrze wczuwasz się w bohaterów, świetnie opisujesz rozgrywające się sytuacje. Nic dodać, nic ująć. Czasami zauważam drobne błędy, jednak je robi każdy i to nic złego. Znalazłam ich naprawdę mało...może trzy lub cztery. Twoje opowiadanie jest naprawdę bardzo wciągające. Właśnie jakieś pół godziny temu zaczęłam to czytać i nie mogłam oderwać wzroku. Nie żałuję, że przeczytałam Twoje wypociny. Było warto. Będę Twoją czytelniczką, tylko przyzwyczaj się, że mogę komentować nieregularnie :) Jednak będę wszystko nadrabiać, jak zawsze ^^
    Proszę informuj mnie o swoich rozdziałach.
    Pozdrawiam, Inna.

    OdpowiedzUsuń
  22. Co tu dużo mówić? Rozdział czytało się przyjemnie. :) Nowa Hermiona mi się bardzo podoba, a Ron i Dafne to świetny pomysł. xD
    Przepraszam, ale chyba nie mam dziś głowy do komentowania...
    Pozdrawiam

    [heart-pain]
    [marionetki-nieswiadomosci]
    [the-way-u-lie]

    OdpowiedzUsuń
  23. Zatkało mnie. Autentycznie mnie zatkało, i nie mam pomysłu, co mogę napisać. Zajebista scena pomiędzy Hermioną a Draco, aczkolwiek nie wiem czemu tak się zezłościł na nią za to, że była (uuu, czas przeszły) dziewicą. Ciekawy pomysł z tą ucieczką. Mam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży!
    Co do Rona, zaskoczyłaś mnie, i to bardzo, tak jak mi to poprzednio obiecałaś. I muszę powiedzieć, że to bardzo dobre rozwiązanie, bo pomysł porównania dwóch sióstr jest oryginalny, a to niespotykany wątek w blogach Dramione... Gratuluję weny :)
    Poza tym chciałam tylko jedno dodać: czy jesteś zadowolona ze swojej bety? Bo szczerze mówiąc po dwóch korektach powinno być ZERO błędów, a u Ciebie się znalazły - najczęściej powtórzeniowe ze słowem "być". Nie uznaj, że się czepiam, po prostu chciałam się zapytać ;)
    Pozdrawiam (i standardowo czekam na kolejny rozdział)
    Merr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie szczerze powiem nie jestem dlatego poszukuje nadal.
      Niestety niezbyt sie sprawdziła i szukam kogoś właśnie bardziej dokładnego w kwestii sprawdzania.

      Usuń
  24. Hej. Trafiłam na Twojego bloga z racji tego, iż uwielbiam Dramione (i nigdy mi się nie znudzi!) i Malfoy'ów.

    Przeczytałam i... łał. Naprawdę dobrze piszesz i widać, że dużo serca wkładasz w tego bloga. Strasznie spodobał mi się ten wątek z Hermioną, jako kochanką Dracona :3 Lubię takie akcje ^^' Ron i Dafne - pozytywne zaskoczenie. Szkoda mi tylko Thomasa... :(

    Cóż, nie pozostaje mi nic, jak czekać z niecierpliwością na następny rozdział.

    Zapraszam do mnie. Chyba nie masz nic przeciwko dodaniu Cię do linków? Bo dodaję :D

    Pozdrawiam!
    [enemy-her-rescuer.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  25. Co ty wymyśliłaś dla tego biednego Dracona? Klątwę jakąś? Typu "Nie kochaj się z dziewicą, bo umrzesz" xDD ? Oczywiście się nabijam ;) Ale ta klątwa to byłoby coś i jestem ciekawa, co ona zawiera. Zarówno, czego nie może Draco zrobić, a jak zrobi to co go czeka. Scena erotyczna jak zwykle świetnie opisana, ale nie będę już sie powtarzać, w końcu już wiesz, co o nich myślę ;)
    Ron i Dafne? To dlatego ona jest wypisana w bohaterach i teraz wiem czemu. Jeżeli jest taka jak podczas ich spotkania to muz zezwalam, chociaż w sumie nie lubię go jakoś zawsze w twoich opowiadaniach. Nie wiem czy robisz to specjalnie, czy nie, ale Ron zachowuje sie u Ciebie tak jak nie powinien i mnie przez to wkurza. Ale to zawsze był jego urok :D Nawet o Rowling.
    George + KAte? Ogólnie pomysł mi sie podoba, ale nie jestem pewno, czy na miejscu George mimo tego, że uczucia się odradziły w nim, to czy będzie w stanie przełamać tę barierę, że jednak to była ukochana jego barta bliźniaka. Oczywiście wiem, że obydwoje mają prawo do szczęście, ale podejrzewam, że wiąże ich silna więź (bliźniaków) nawet po śmierci Freda, że będzie miał chociaż wątpliwości.
    Ginny + Thomas tworzą dobrą parę, ale przyjaciół. Niestety dla samego chłopaka. Zawsze ją kochał i podoba mi się to, że chce o nią walczyć, choć podejrzewam, że wygra miłość, czyli Harry.Rozumiem, że Ruda ma żal, tez bym miała, ale jednak miłość to miłość i jak to się mówi wiele przebacza. Mam nadzieję, że Harry zdobędzie się w końcu na to by opowiedzieć jej o wszystkim. O głosach Voldmeorta i swoich obawach o przyszłość. Wtedy by go zrozumiała (uprzednio obrażając się, że nic wcześniej jej nie powiedział :DD)
    Końzę ten wywód. Spamuje tylko ;D

    OdpowiedzUsuń
  26. Ron i Dafne? No nareszcie jakiś normalny, oryginalny parring :D Chociażz tym normalnym to trochę przesadziłam ^^
    Na początku nie miałam pojęcia o co chodzi, dlaczego Draco tak się wściekł na Hermionę, że była dziewicą... a tu bam. Zgaduję, że to jakaś klątwa?

    OdpowiedzUsuń